fot. archiwum prk24.pl
Nasze wyzwania to bieżące informowanie i walka z dezinformacją, stąd też dzisiejsze spotkanie - mówił w centrum prasowym na polsko-białoruskiej granicy rzecznik rządu Piotr Müller. Jak podkreślił, Polska jest w „niezwykle ciężkiej sytuacji geopolitycznej”.

Od środy do 1 marca przy granicy z Białorusią obowiązuje zakaz przebywania, z którego wyłączeni są m.in. mieszkańcy. Zgodnie z nowelizacją, która umożliwiła wprowadzenie tego zakazu, na czas określony i na określonych zasadach komendant placówki SG będzie mógł zezwolić na przebywanie na tym obszarze również innych osób, w szczególności dziennikarzy. Wizyty dziennikarzy będą miały formę zorganizowaną i będą odbywać się pod opieką Straż Granicznej, pierwsza z nich - w piątek.

Podczas konferencji prasowej w centrum prasowym w Popławcach (woj. podlaskie) rzecznik rządu Piotr Müller mówił o „sztucznych ruchach migracyjnych” wywoływanych przez reżim białoruski oraz Rosję. - Te działania mają nie tylko charakter wojny hybrydowej, tej, którą obserwujemy bezpośrednio na granicy polsko-białoruskiej, ale również charakter działań innego rodzaju, które są podejmowane równolegle do tych działań, które możemy obserwować gołym okiem - mówił.

Jak wskazał, chodzi m.in. o dezinformację, ataki hakerskie oraz manipulację cenami czy dostawami gazu. - To również obserwowane przez nas i naszych sojuszników działania o charakterze mobilizacji wojsk na terenie czy to Białorusi, czy w Rosji, ćwiczenia, które mogą budzić - i budzą - nasz uzasadniony niepokój - podkreślił.

Jak dodał, to wszystko powoduje, że Polska znajduje się w „niezwykle ciężkiej sytuacji geopolitycznej”, o której jego zdaniem „trzeba mówić wprost”. - To wszystko również powoduje, że nasze wyzwania to bieżące informowanie i walka z dezinformacją. I z tego tytułu spotykamy się dzisiaj - wskazał.

- Dzisiaj pierwsze ekipy medialne będą miały dostęp do pasa przygranicznego - w związku z tym nasze dzisiejsze spotkanie oraz cały ciąg działań komunikacyjnych, które chcemy podejmować. Chcemy wyjaśniać tę sytuację, która ma miejsce w Europie Środkowo-Wschodniej, ona ma dużo szerszy kontekst  - podkreślił rzecznik rządu.

PAP/kc