fot. prk24.pl
Prezydent Koszalina odniósł się na antenie Polskiego Radia Koszalin do zarzutów, m.in. „zdrady mieszkańców”, kierowanych pod jego adresem przez Tomasza Sobieraja, wicemarszałka województwa zachodniopomorskiego i szefa PO w Koszalinie.

Przypomnijmy, że w czasie poniedziałkowej konferencji prasowej Tomasz Sobieraj oficjalnie potwierdził, że koszalińska Platforma Obywatelska oraz Koalicja Obywatelska w radzie miasta nie będą już wspierać prezydenta Piotra Jedlińskiego. Dodał, że prezydent Jeliński dopuścił się zdrady, bo choć do wyborów szedł z poparciem PO, dziś współpracuje z Prawem i Sprawiedliwością: - Prezydent Jedliński wykorzystał nasze poparcie, wykorzystał wyborców o poglądach antypisowskich, żeby zdobyć władzę. Dzisiaj wiemy już na pewno, że współpracując z PiS-em zdradził Platformę, zdradził wyborców, zdradził mieszkańców Koszalina.

Piotr Jedliński w rozmowie z Anną Popławską skomentował to w następujący sposób: - Jestem przeciwnikiem uprawiania polityki w piaskownicy. Wczorajsza konferencja prasowa to kłamstwa i manipulacje. Koszalin nie jest miastem jednej partii. Staram się godzić różne opcje polityczne, być prezydentem wszystkich mieszkańców i ich reprezentować najlepiej jak potrafię. To trudny czas i powinniśmy dążyć do zgody, a nie do awantury. Nie mam jednak wpływu na poglądy i sposób zachowania pana Sobieraja.

Prezydent Koszalina powiedział również, że trudno mówić o „zdradzie”, gdy miasto pozyskuje rządowe pieniądze: - Pan marszałek także odebrał od rządu czek na chyba 96 milionów złotych dla województwa. Współpraca samorządu z rządem jest normalna i konieczna. Jeżeli są pieniądze do pozyskania, to należy to zrobić. Czy ja mam o te środki się nie ubiegać? Przecież nie jest tak, że jeżeli mamy inne poglądy, to nie ma płaszczyzny współpracy. Są sprawy ważne dla mieszkańców Koszalina, które trzeba po prostu załatwić. Nie zgodzę się jednak na żaden dyktat - co mam robić, a czego nie. Straciłbym wiarygodność w oczach mieszkańców.

Piotr Jedliński mówił także o stanie technicznym wiaduktu na Władysława IV w Koszalinie: - Przejazd pojazdami do 3,5 tony jest bezpieczny. Wprowadzenie ograniczenia dla wyższego tonażu było konieczne, bo tym mostem jeździły często tiry, a wiadukt został mocno zużyty w trakcie budowy ekspresowej S6. Tamtędy szedł cały ciężki transport. W ubiegłym roku wykonaliśmy ekspertyzę, a następnie zleciliśmy projekt remontu tego mostu. Mamy gotową dokumentację. Projekt modernizacji i wzmocnienie tego mostu będzie kosztowało niecałe 5 milionów złotych. Przygotowujemy się do kolejnego naboru Funduszu Inwestycji Strategicznych. Patrząc na to, w jakim czasie był rozstrzygany pierwszy nabór, to myślę, że około marca będziemy wiedzieć, czy mamy finansowanie i czy możemy rozpocząć procedurę przetargową na wykonanie remontu.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.

ap/ar

Czytaj więcej

Posłuchaj

rozmowa Anny Popławskiej z prezydentem Koszalina Piotrem Jedlińskim