„Istnieją powody, by krytykować polski rząd w wielu kwestiach - ale hipokryzją jest ocenianie za sposób, w jaki odpiera migrantów, których do granicy sprowadza autokrata Łukaszenka ”- podkreśla autor. „Nieludzkie są te metody, nieludzki jest mur, który ma być teraz zbudowany? Europa powinna przyznać sama przed sobą: wszyscy jesteśmy Polakami ”- uważa Kelnberger.
Publicysta zwraca uwagę, że „w środę w kanale La Manche utonęło 27 kobiet, mężczyzn i dzieci. Takich śmiałych przepraw w gumowych pontonach dokonują zwykle ludzie nieakceptowani przez UE, którzy ostatnią nadzieję upatrują w Wielkiej Brytanii - inną drogę zagradza im mur przed tunelem w Calais, zbudowany przez Francję i Wielką Brytanię”.
Los 27 osób, „podobnie jak zgony na Morzu Śródziemnym lub na szlaku na Wyspy Kanaryjskie, jest częścią codzienności europejskiej polityki azylowej, która wspólnie formułuje wysokie wartości, ale w praktyce krajowej opiera się na izolacji” - zauważa Kelnberger.
Koalicja, która utworzy rząd w Niemczech - SPD, Zieloni i FDP - „zapowiedziała teraz więcej humanitaryzmu w niemieckich kwestiach azylowych. Ich godne pochwały reformy staną się jednak problemem, jeśli jeszcze więcej osób wyruszy z ich powodu do Europy, stanie przed zamkniętymi granicami i tym samym powierzy się przemytnikom” - pisze SZ.
Zdaniem autora „minimum, jakie UE musi zrobić, to znaleźć wspólny język i wspólne procedury w polityce migracyjnej. Rząd niemiecki powinien rozpocząć nowe rozmowy w tej sprawie. Wydaje się to beznadziejne, ale jest warte każdego wysiłku”.
PAP/kc