fot. prk24.pl
Dyrektor Specjalistycznego Zespołu Gruźlicy i Chorób Płuc w Koszalinie, który był w środę gościem Adriana Adamowicza i Tomasza Trana w audycji „Na dobry dzień”, przyznał, że osoby zaszczepione przeciwko Covid-19 nie trafiają do szpitali i przechodzą chorobę łagodniej.

- Z osób chorych ale zaszczepionych prawie nikt nie umiera. Słyszymy o pojedynczych przypadkach zgonów, ale ci chorzy mieli choroby towarzyszące. Jeżeli ktoś nie wierzy, że koronawirus istnieje, to zapraszam do pracy na oddział covidowy w roli wolontariusza. Covid-19 potrafi dosłownie spustoszyć płuca - powiedział Robert Szank.

Dyrektor Specjalistycznego Zespołu Gruźlicy i Chorób Płuc w Koszalinie dodał, że coraz częściej się zdarza, że ci, którzy nie mieli poważnych objawów choroby, po dwóch lub trzech miesiącach mają poważne powikłania: - Stają się wówczas pacjentami w naszych poradniach pulmonologicznych. Tylko badanie tomografem komputerowym może pokazać, jakie nieodwracalne zmiany w płucach poczyniła ta choroba. Pacjenci przez dłuższy czas mogą być tzw. inwalidami oddechowymi oraz potrzebować tlenoterapii.

Podkreślił, że nie wiadomo jeszcze do końca, czy spustoszenie płuc można wyleczyć: - Najlepszym znanym nam sposobem zapobiegania przeciw Covid-19 jest przestrzeganie obostrzeń - dystans, dezynfekcja i maseczka - oraz szczepienia.

Robert Szank przypomniał również, że dwa dni temu w Koszalinie był najwyższy wskaźnik zakażeń w kraju w przeliczeniu na dziesięć tysięcy mieszkańców. Dodał, że w Specjalistycznym Zespole Gruźlicy i Chorób Płuc w Koszalinie może powstać oddział covidowy, decyzję jednak w tej sprawie podejmie wojewoda.

Więcej w poniższej rozmowie.

red./rz

Posłuchaj

rozmowa z Robertem Szankiem, dyrektorem Specjalistycznego Zespołu Gruźlicy i Chorób Płuc w Koszalinie