fot. ms.gov.pl
Przed Sądem Okręgowym w Koszalinie toczy się proces o zabójstwo trzech kobiet w Kołobrzegu z powodów zasługujących na szczególne potępienie. W środę wyjaśnienia składała Karolina S., ostatnia z czworga osób, które w różny sposób miały pomagać głównemu oskarżonemu Mariuszowi G. w zacieraniu śladów zbrodni.

Karolina S. przed sądem przyznała się do dwóch pierwszych czynów opisanych w akcie oskarżenia, czyli do wyłudzenia podstępem poświadczenia nieprawdy przez wprowadzenie w błąd notariusza. Podała się za Anetę D. (jedna z kobiet, o której zabójstwo oskarżony jest Mariusz G.) i sygnowała akt notarialny sfałszowanym podpisem Anety D. Do czynności przed notariuszem miało dojść dwukrotnie.

Nie przyznała się kolejnych zarzutów stawianych jej przez prokuraturę - o popełnienie czynów z art. 270 i 272 Kodeksu karnego także na szkodę Iwony K., o której zabójstwo przed sądem odpowiada Mariusz G.

Oskarżona podtrzymała swoje wyjaśnienia składane w postępowaniu przygotowawczym, które zostały jej odczytane na sali rozpraw, i odpowiadała przez ponad dwie godziny na pytania swojego obrońcy, obrońców współoskarżonych i pokrzywdzonych oraz sądu.

Karolina S. z Ostrowic miała poznać Mariusza G. w 2014 r. przez Internet, poprzez ogłoszenie towarzyskie. Mówił jej, że pływa na morzu. Intensywniej mieli zacząć się spotykać w 2017 r., głównie w kołobrzeskich hotelach, turystycznie jeździli do Gdańska. - Dostawałam od Mariusza pieniądze, 150-300 zł. Płacił za zakupy. Dawał na dentystę - mówiła w odczytanych na sali rozpraw wyjaśnieniach.

To w lipcu 2018 r. Mariusz G. miał ją poprosić, by poszła z nim do notariusza i podpisała się pod aktem notarialnym za jego koleżankę Anetę D. - Mariusz powiedział mi, że Aneta wyjechała z Kołobrzegu i nie zdążyła wszystkiego załatwić. (…) Wysłałam mu swoje zdjęcie. On powiedział, że załatwi dowód osobisty i że ta Aneta wszystko wie - wyjaśniała przed śledczymi Karolina S.

Oskarżona przyznała, że Mariusz G. pokazał jej dowód osobisty Anety D. i na jego podstawie na kartkach, które potem sama zniszczyła, uczyła się jej podpisu.

Z ustaleń śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Szczecinie wynika, że pierwszą ofiarą Mariusza G., inżyniera mechanika z Kołobrzegu, wiceszefa lokalnego klubu morsów, była 31-letnia pochodząca spod Chełmna Iwona K., którą miał zabić wiosną 2016 r. (na pierwszej rozprawie Mariusz G. miał wskazać, że zabił jesienią), 37-letnią kołobrzeżankę Anetę D. miał pozbawić życia w październiku 2018 r., a 54-letnią Bogusławę R. 7 czerwca 2019 r.

PAP/rz

Czytaj więcej