Dla beniaminka z Koszalina sobotnia porażka była już trzecią odniesioną w bieżących rozgrywkach. Tym razem jednak zespół Żaka spotkał się z Górnikiem Wałbrzych, zespołem, który przez wielu obserwatorów typowany jest jako jeden z faworytów do awansu.
Mecz
rozpoczął się po myśli koszalinian, którzy po „trójce” Jakuba Dłoniaka w
3 minucie spotkania prowadzili 5:0, później jednak do głosu doszli
goście, którzy zdominowali wydarzenia na parkiecie. W zespole
koszalińskim rękawice rzucona przez rywali podejmowali głównie Darrell
Harris i Jakub Dłoniak, którzy zdobyli odpowiednio 21 i 19, ale ta
dwójka doświadczonych graczy nie była w stanie zatrzymać liderów tabeli.
Dość powiedzieć, że po pierwszej połowie wałbrzyszanie prowadzili już
50:33. Trzecia kwarta była jedyną, która rozstrzygnęli na swoja
korzyść koszalinianie, ale w ostatniej części spotkania Górnik ponownie
podkręcił tempo i pewnie wygrał. - Zagraliśmy z bardzo mocną ekipą, z
zespołem, który ma bardzo dobry obwód, a my nadal na obwodzie nie możemy
zaprezentować pełni sił - powiedział po meczu trener Żaka Piotr
Ignatowicz.
Zwycięstwo i porażka pierwszoligowych koszykarzy
fot. Radosław Zmudziński
W diametralnie różnych nastrojach kończyli swoje mecze pierwszoligowi koszykarze z naszego regonu. Ekipa MKKS
Żak Koszalin przegrała z Górnikiem Wałbrzych 71:90 (17:27, 16:23,
24:18, 14:22), natomiast ekipa Kotwicy Kołobrzeg pokonała na własnym
parkiecie AZS AGH Kraków 92:73 (25:14, 29:20, 19:10, 19:29).
fot. Radosław Zmudziński
fot. Radosław Zmudziński
fot. Radosław Zmudziński
fot. Radosław Zmudziński
fot. Radosław Zmudziński
fot. Radosław Zmudziński
fot. Radosław Zmudziński
W zupełnie innych nastrojach kończyli swój mecz
Czarodzieje z Wydm. Kołobrzeżanie podejmowali na własnym parkiecie ekipę
AZS AGH Kraków. Mimo że w tabeli nie było przed tym meczem sporej
różnicy pomiędzy tymi zespołami, to jednak właśnie kołobrzeżanie byli
zdecydowanymi faworytami tego spotkania. To w pełni potwierdziło się na
parkiecie. Kotwica zdominowała grę już od pierwszych minut. Po 10
minutach gry było 25:14, po pierwszej ołowie już 54:34. Kołobrzeżanie
mieli na tyle bezpieczną przewagę, że popisywali się wykańczaniem akcji w
efektowny sposób. Na uwagę zasługuje też fakt, że w ostatniej kwarcie
tego spotkania na parkiecie w zespole kołobrzeskim zadebiutował
czternastolatek - Franciszek Chać, który popisał się celnym rzutem za łuku.
kk/kc