fot. Radosław Zmudziński
W diametralnie różnych nastrojach kończyli swoje mecze pierwszoligowi koszykarze z naszego regonu. Ekipa MKKS Żak Koszalin przegrała z Górnikiem Wałbrzych 71:90 (17:27, 16:23, 24:18, 14:22), natomiast ekipa Kotwicy Kołobrzeg pokonała na własnym parkiecie AZS AGH Kraków 92:73 (25:14, 29:20, 19:10, 19:29).
fot. Radosław Zmudziński
fot. Radosław Zmudziński
fot. Radosław Zmudziński
fot. Radosław Zmudziński
fot. Radosław Zmudziński
fot. Radosław Zmudziński
fot. Radosław Zmudziński

Dla beniaminka z Koszalina sobotnia porażka była już trzecią odniesioną w bieżących rozgrywkach. Tym razem jednak zespół Żaka spotkał się z Górnikiem Wałbrzych, zespołem, który przez wielu obserwatorów typowany jest jako jeden z faworytów do awansu.

Mecz rozpoczął się po myśli koszalinian, którzy po „trójce” Jakuba Dłoniaka w 3 minucie spotkania prowadzili 5:0, później jednak do głosu doszli goście, którzy zdominowali wydarzenia na parkiecie. W zespole koszalińskim rękawice rzucona przez rywali podejmowali głównie Darrell Harris i Jakub Dłoniak, którzy zdobyli odpowiednio 21 i 19, ale ta dwójka doświadczonych graczy nie była w stanie zatrzymać liderów tabeli. Dość powiedzieć, że po pierwszej połowie wałbrzyszanie prowadzili już 50:33. Trzecia kwarta była jedyną, która rozstrzygnęli na swoja korzyść koszalinianie, ale w ostatniej części spotkania Górnik ponownie podkręcił tempo i pewnie wygrał. - Zagraliśmy z bardzo mocną ekipą, z zespołem, który ma bardzo dobry obwód, a my nadal na obwodzie nie możemy zaprezentować pełni sił - powiedział po meczu trener Żaka Piotr Ignatowicz.

W zupełnie innych nastrojach kończyli swój mecz Czarodzieje z Wydm. Kołobrzeżanie podejmowali na własnym parkiecie ekipę AZS AGH Kraków. Mimo że w tabeli nie było przed tym meczem sporej różnicy pomiędzy tymi zespołami, to jednak właśnie kołobrzeżanie byli zdecydowanymi faworytami tego spotkania. To w pełni potwierdziło się na parkiecie. Kotwica zdominowała grę już od pierwszych minut. Po 10 minutach gry było 25:14, po pierwszej ołowie już 54:34. Kołobrzeżanie mieli na tyle bezpieczną przewagę, że popisywali się wykańczaniem akcji w efektowny sposób. Na uwagę zasługuje też fakt, że w ostatniej kwarcie tego spotkania na parkiecie w zespole kołobrzeskim zadebiutował czternastolatek - Franciszek Chać, który popisał się celnym rzutem za łuku.

kk/kc

Posłuchaj

Piotr Ignatowicz trener Żaka