fot. Paweł Drożdż
71-letni Tadeusz Dubel, którego rozpoznać można po odblaskowej kamizelce z napisem "gospodarz śródmieścia", wspiera porządek w centrum Słupska na pół etatu. Dostał taką funkcję od miasta. Zarabia w ten sposób by pomóc chorej wnuczce.
Pan Tadeusz jest odpowiedzialny za dbanie o czystość i zwracanie uwagi mieszkańcom, którzy zaśmiecają centrum. Nie wystawia mandatów. Najczęściej sam sprząta po innych, ale czasami musi też kogoś upomnieć. Po roku przyznaje, że to najtrudniejsza część jego pracy.
- Dobrze gdyby w Słupsku było czysto, a nie pełno maseczek, buteleczek i puszek. Zwracałem mieszkańcom delikatnie uwagę, ale już przestałem, bo większość niesympatycznie się do mnie odnosi. Mówią: "a pan od czego jest?", lub nawet: "niech pani prezydent sama sobie posprząta, my płacimy podatki" - powiedział naszemu reporterowi gospodarz.
Mieszkańcy Słupska, którzy rozmawiali z naszym dziennikarzem, również zwrócili uwagę na problem zaśmiecania ulic. - Nie wiem, dlaczego ludzie tak reagują, gdy zwraca się im uwagę, po tym jak rzucają papierki na ulicy - powiedziała jedna z naszych rozmówczyń.
- Codziennie sprzątamy przed lokalem. Wielokrotnie, gdy zwracaliśmy komuś uwagę na rzucanie niedopałków papierosów, to spotykałyśmy się z nieprzychylnymi reakcjami. Dlatego potrafimy sobie wyobrazić, jak traktowany jest gospodarz śródmieścia - dodała pracująca w lokalu przy ul. Nowobramskiej.
Paweł Drożdż/mt
fot. Paweł Drożdż