fot. Przemysław Grabiński
Czy obecność tych zwierząt na wolności to dla samorządu i mieszkańców korzyść czy wręcz przeciwnie? Naukowcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego pytają o to mieszkańców gminy Mirosławiec.
Żubry w tym regionie można spotkać nie tylko w pokazowo-edukacyjnej
„Dzikiej Zagrodzie” w Jabłonowie, ale i w okolicznych lasach i na
polach.
- Badania, które realizujemy w
gminie Mirosławiec są częścią większego projektu badawczego,
finansowanego przez Narodowe Centrum Nauki. Dotyczy on różnego rodzaju
aspektów społecznych związanych z reintrodukcją żubrów w Polsce. Tutaj
przeprowadzamy badania ankietowe z mieszkańcami - powiedziała Joanna Tusznio z Instytutu Nauk o Środowisku UJ w Krakowie. - Przede
wszystkim pytamy ludzi o dwie rzeczy - o to, jakiego rodzaju korzyści
lub straty postrzegają w związku z tymi zwierzętami żyjącymi obok, a
także w jakim stopniu zwracają uwagę na ochronę żubrów - dodała.
Mieszkańcy gminy mają różne opinie na temat żubrów. Część z nich narzeka na zniszczone uprawy. - Chodzą
stadami po polach, a nawet na działki. Dla gospodarzy są to szkodniki.
Gdy na uprawach położy się około 20 zwierząt, to zniszczą wszystko - stwierdził jeden z mieszkańców. Niektórzy są jednak bardziej wyrozumiali: - Od zniszczeń mamy ubezpieczenia, a żubry są naszą reklamą. Natura jest zawsze najlepszym sposobem na promowanie miejsca.
Wyniki badań poznamy za kilka miesięcy.
Tropem żubrów w gminie Mirosławiec podążał Przemysław Grabiński.
pg/od