fot. pixabay.com
Dwa i pół roku od pożaru katedry Notre Dame w Paryżu ekipy rzemieślników i restauratorów zabytków pracujących nad odbudową najważniejszej świątyni Francji otworzyły w weekend teren wokół niej dla publiczności. Przed wejściem do tzw. wioski rzemieślników ustawiają się długie kolejki.

W stworzonej specjalnie w związku z 38. edycją Dni Dziedzictwa „wiosce rzemieślników” można obejrzeć m.in.: pracę kowali, cieśli i stolarzy, malarzy, archeologów, restauratorów rzeźb, obrazów i malowideł ściennych, a także konserwatorów organów oraz alpinistów, którzy wraz ze strażakami jako pierwsi ruszyli na ratunek płonącej katedry 15 kwietnia 2019 r.

Przed wejściem do wioski ustawiły się długie kolejki paryżan, którzy chcieli porozmawiać z rzemieślnikami i dotknąć odrestaurowywanych elementów katedry znajdujących się w białych namiotach postawionych na dziedzińcu św. Jana Pawła II przed katedrą.

Wejście zarezerwowane było tylko dla osób z certyfikatem potwierdzającym szczepienie bądź ujemny wynik badań na obecność koronawirusa; wszystkie muszą mieć na twarzy maseczki.

Alpiniści zapraszali chętnych do wspinaczki na rusztowania postawione przed katedrą oraz na wielki podest, skąd można oglądać katedrę w całej okazałości od strony fasady.

- Alpinista lub technik dostępu linowego to młody zawód, ale mamy mnóstwo pracy. Olinowanie Notre Dame i oglądanie Paryża z tej perspektywy to wspaniałe przeżycie – powiedział PAP Kevin Dessons, 30–letni alpinista pracujący przy odbudowie katedry od pierwszego dnia po pożarze. - Jesteśmy „rękami” oraz „oczami” wszystkich innych specjalistów. Pracujemy na adrenalinie, wspinając się na 40 m wysokości czy spuszczając się na linach poniżej poziomu posadzek w podziemia katedry – dodaje.

Również ekipy budowlanych demonstrują w „wiosce rzemieślników” techniki swej pracy. Archeolodzy i specjaliści pokazują dokumentację prac i archiwa dotyczące katedry.

- Na zdjęciach radiologicznych murów Notre Dame widać ślady zmian i rekonstrukcji katedry dokonywanych przez wieki. Tutaj mamy kawałek muru pod katedrą, na którym zbudowano posadzki. To budowla z wczesnego średniowiecza wzniesiona przed rozpoczęciem budowy katedry w 1163 r, kiedy położono pierwszy kamień pod jej budowę w obecności papieża Aleksandra III. To był najprawdopodobniej fragment starego kościoła – tłumaczy w rozmowie z PAP Guillaume Hulin, demonstrując zdjęcia warstw powierzchni pod katerą.

Zwiedzający wioskę rzemieślników oprócz pytań stricte technicznych zadawali ekipom również pytania metafizyczne. - Czy odczuwa pan energię, która bije z tych murów? Energię, o której mówią pielgrzymujący do Notre Dame wierzący, którzy odnajdują tu spokój i niespotykaną w innych miejscach siłę? – pytała na przykład Hulina zwiedzającą wioskę rzemieślników starsza kobieta. - Odczuwam wieki historii i energię ludzi, którzy włożyli całe swoje życie w katedrę budowaną przez wieki – odpowiada na takie pytania ekspert.

- Wewnątrz katedry znajduje się wciąż ponad 1000 ton rusztowań – tłumaczy PAP 26-letni Pierre Marie, konstruktor rusztowań z firmy Europe Echaufaudage, która obudowuje rusztowaniami najwyższe budowle Francji - kościoły, wieże, akwedukty czy Kolosea. - Przed samym pożarem katedra była restaurowana, dlatego teraz musieliśmy usunąć również tony stopionych w pożarze rusztowań przed stawianiem nowych dla obecnych ekip – dodaje.

Wśród ekip odbudowujących katedrę w wiosce rzemieślników udało nam się spotkać w sobotę również 35-letnią Polkę, Felicję Lamprecht, która pracuje nad restauracją XIX-wiecznych malowideł ściennych katedry oraz dendrochronolożkę Catherine Lavier, która opowiada o 8 tys. drewnianych elementach katedry, znalezionych podczas pożaru, które jej zespół segregował i szczegółowo opisywał, próbując ustalić wiek oraz pochodzenie drewna, z którego zostały wykonane.

Ekipa stolarzy i inżynierów w swoim namiocie z duma opowiada i prezentuje film o montażu drewnianych tzw. półwieszaków pod sklepieniami sześciu najbardziej osłabionych przęseł dachu katedry, który najbardziej ucierpiał podczas pożaru.

Wszystkie ekipy podkreślają, że dużym problemem było usunięcie wody z katedry wraz z zainstalowaniem urządzenia przesuwnego zwanego „parasolem” nad nawą, chórem i przejściem przez transept oraz tymczasowej osłony zamocowanej na transeptach. Kiedy to się udało nasza praca przyspieszyła.

Przedstawiciele Instytucji Publicznej Odpowiedzialnej za Odbudowę Katedry Notre Dame opowiadali odwiedzającym wioskę o rekordach, jakie codziennie są pobijane przy odbudowie katedry: 40 tys. elementów rusztowań, 200 ton rusztowań już zdemontowanych w 2020 r, 8 tys. elementów wielkich organów zdemontowanych i wyniesionych z katedry, 62 wielkich drewnianych łuków zabezpieczających konstrukcję dachu i 80 metrowy, najwyższy we Francji żuraw zainstalowany na terenie odbudowy.

- Największym rekordem wydaje się jednak termin, jaki nam wyznaczono na odbudowę Notre Dame – kwiecień 2024, tj. 5 lat od pożaru katedry, którą budowano przez ponad 700 lat – zauważył szef ekipy pracujących przy odbudowie kamieniarzy.

PAP/od