fot. facebook.com/PRKoszalin
Mimo prowadzenia po pierwszej połowie aż 17:11 szczypiornistki Młynów Stoisław Koszalin dopiero po rzutach karnych zapewniły sobie zwycięstwo nad beniaminkiem - Koroną Kielce. W karnych lepsze były koszalinianki 4-2. Po 60 minutach gry było 25:25.

Początek spotkania układał się po myśli zespołu Młynów Stoisław. Wynik otworzyła Anna Mączka, a po kolejnym trafieniu tej zawodniczki w 7. minucie było już 4:1 dla Młynów Stoisław. „Siódemka” z Koszalina nie zamierzała zwalniać tempa i cały czas utrzymywała wyraźną przewagę. W 13. minucie było już 9:4. Gospodynie po czasie na żądanie zdołały na chwilę powstrzymać ofensywę koszalinianek i odrobiły część strat (9:11), jednak Młyny Stoisław zamknęły pierwszą połowę mocnym akcentem wygrywając ostatnie 7. minut aż 5:1.

Po zmianie stron przewaga koszalinianek nie był już tek wyraźna choć i tak jeszcze w 53. minucie było 25:22 dla zespołu z Koszalina, jednak w końcówce bramki zdobywały tylko gospodynie z Kielc. W 57. minucie Julia Jasińska trafiła na 25:25. Minutę przed końcem słupek tym razem obiła Martyna Żukowska. 40 sekund przed syreną trener Tetelewski poprosił o czas. Kielczanki długo rozgrywały piłkę, a rzut Czekali z drugiej linii zatrzymała Filończuk. Koszalinianki miały szansę na wygraną w regulaminowym czasie, ale Borysławska nie trafiła w bramkę. W efekcie doszło do serii rzutów karnych. W nich zdecydowanie lepsze były przyjezdne, wygrywając 4:2. Nie spudłowały ani jednego rzutu, a wśród kielczanek nie trafiły Rosińska i Kowalczyk.

W pierwszej połowie graliśmy bardzo spokojnie, zgodnie z założeniami i Natalia Filończuk ładnie broniła, więc wszystko szło po naszej myśli. Mogło się wydawać, że już do końca będzie dobrze, ale nagle zaczęły się pojawiać błędy i brak koncentracji. Ponownie dało nam się we znaki zmęczenie podstawowych zawodniczek takich jak Paula Mazurek, Hanna Rycharska i Anna Mączka. W pewnym momencie zabrakło im sił. Tak jak mówiłem ostatnio, trudno było je przygotować fizycznie do rozgrywek, gdy wróciły do treningów na tydzień przed Superligą po przerwie spowodowanej kontuzjami. Niestety, zmienniczki nie poradziły sobie z odpowiedzialnością. Musimy poczekać aż nasze czołowe zawodniczki będą w lepszej formie – mówił po meczu Waldemar Szymański, trener Młynów Stoisław.
 
Korona Kielce – Młyny Stoisław Koszalin 25:25 (11:17) karne: 2-4
Korona: Chojnacka – Rosińska 6, Pastuszka 6, Gruszczyńska 4, Więckowska 2, Grabarczyk 2, Kędzior 2, Czekala 2, Kowalczyk 1 (1), , Zimnicka, Pękala, Jasińska

Młyny Stoisław Koszalin: Filończuk – Mazurek 9, Mączka 7, Urbaniak 2, Kowalik 2, Rycharska 2, Somionka 1, Borysławska 1, Żukowska 1, Lipok, Zaleśny, Haric.

kk/od

Posłuchaj

Waldemar Szymański, trener Młynów Stoisław