fot. pixabay.com
Pomimo wielu ułatwień dla osób z niepełnosprawnościami, dalej potrzebują one pomocy w swoich własnych domach. Nasi goście rozmawiali m.in. o tym, jak odbija się to na ich psychice, a także o przystosowaniach w starych budownictwach.

Osoby z niepełnosprawnościami bardzo często w załatwianiu najróżniejszych spraw zdane są na łaskę swoich sąsiadów, przyjaciół lub znajomych. Wykluczenie społeczne takich osób dotyczy praktycznie wszystkich sfer życia - skazane są na samotność, depresję, uzależnienia, na brak możliwości przemieszczania się - nawet w granicach swoich mieszkań. O tym, czy osoby z niepełnosprawnościami są więźniami swoich mieszkań mówiła Beata Kątnik.

materiał Marcina Kamińskiego

Nowe mieszkania są przystosowane do osób z niepełnosprawnościami, ale co ze starymi lokalami, które znajdują się w zasobach miejskich? Sprawdzała to nasza reporterka, która spotkała się z Lucyną Sitarczyk, dyrektorką Zarządu Budynków Mieszkalnych w Koszalinie.

materiał Anny Winnickiej

Osoby z niepełnosprawnościami uzależniają swoją aktywność od tego, czy mogą swobodnie poruszać się po budynku lub przemieszczać z miejsca na miejsce w mieście. A jak chce się pójść do muzeum, kina, teatru czy filharmonii? W większości budynki są przystosowane na przyjęcie osób z niepełnosprawnościami. Instytucje przygotowują również specjalne programy, np. spektakle z audiodeskrypcją, projekcje filmowe z napisami dla głuchych.

Naszym gościem był Zygmunt Kalinowski dyrektor muzeum w Koszalinie. - Budynek muzeum jaki jest - każdy wie. To architektura zabytkowa, więc nie na wiele można sobie pozwolić, ale jakieś ułatwienia dla osób z niepełnosprawnościami są: podjazdy, windy, szerokie korytarze i toalety - wyliczał dyrektor.

materiał Beaty Góreckiej