fot. Koszalińskie orliki/fb
Orliki wciąż cieszą się ogromnym zainteresowaniem - nie tylko dzieci i młodzieży. O zapotrzebowaniu na tego typu boiska w naszym regionie opowiedzieli goście „Wieczornych spotkań”.

Za dużo chętnych, albo brak wolnych miejsc w grafiku - to wcale nie jest rzadkość na Orlikach w Pile. Okazuje się, że boiska cieszą się ogromnym zainteresowaniem i to nie tylko dzieci i młodzieży. Nauczyciel wychowania fizycznego i trener Klubu Piłkarskiego Piła Karol Skiba przyznaje, że gdyby w mieście powstały kolejne Orliki lub podobne boiska, to chętnych do spędzania na nich czasu też by nie brakowało.

materiał Przemysława Grabińskiego

Praca społeczna jest jej pasją. Jako koszalińska radna nieustannie zdobywa nowe doświadczenia. Szczególnie lubi pracować dla swoich sąsiadów - mieszkańców Osiedla Wenedów i także dzięki temu tamtejszy Orlik tętni życiem.

materiał Grażyny Preder

Poza wolno stojącymi Orlikami, mamy także i te, które znajdują się przy szkołach. Jeden z nich, który mieści się przy SP nr 17 w Koszalinie, odwiedził Tomasz Tran, by dowiedzieć się, w jaki sposób funkcjonuje tego typu obiekt. Czy przez to, że kompleks boisk sąsiaduje ze szkołą, to dostęp do niego jest ograniczony? Czy mogą korzystać tylko uczniowie i jakie właściwie jest zainteresowanie? Na pytania opowiedział Marcin Lisztwan, animator szkolnego Orlika.

materiał Tomasza Trana

Monika Tkaczyk, prezes Zarządu Obiektów Sportowych, pod które podlegają Orliki w Koszalinie, opowiedziała, czy to dobry pomysł na spędzenie wolnego czasu i ile Orlików jest w pieczy ZOS-u.

materał Beaty Góreckiej

pg/gp/tt/bg/aj