fot. pixabay.com
W schroniskach dla bezdomnych zwierząt znów przybywa psów i kotów. Jak powiedziała Polskiemu Radiu Koszalin Aleksandra Rucka ze schroniska „Miluszków” w Pile - niektórzy właściciele pozbywają się czworonogów, chcąc wyjechać na urlop.

- Co roku odnotowujemy większą liczbę telefonów od osób chcących oddać swoje zwierzęta. Wymówek jest wiele - od alergii dziecka, która wyszła nagle po kilku latach, przez agresywne zachowanie psów w stosunku do domowników, aż po tłumaczenie się pilnym wyjazdem. Są też tacy, którzy bez problemu pytają, czy mogą zostawić u nas zwierzę na określony czas - powiedziała przedstawicielka pilskiego schroniska.

Jak dodała Aleksandra Rucka, do schronisk coraz częściej trafiają też psy, które były kupowane lub przygarniane na początku pandemii.

- Kiedy zaczęła się pierwsza fala pandemii, ludzie brali zwierzęta na potęgę z łatwo dostępnych źródeł - wszyscy byli w domu i mieli czas dla psa. Teraz świat troszeczkę ruszył i każdy wraca powoli do pracy, chce wyjechać na wakacje, a roczne psy (niewłaściwie wychowane, ponieważ nieprzyzwyczajone do bycia samemu w domu) do nas trafiają - wyjaśniła Aleksandra Rucka.

Pracownicy schronisk apelują, by decyzje o przygarnięciu lub zakupie psa czy kota były przemyślane. To pomoże zaoszczędzić problemów właścicielom zwierząt, a samym zwierzętom - cierpienia.

Więcej w relacji Przemysława Grabińskiego.



pg/od

Posłuchaj

Relacja Przemysława Grabińskiego