fot. pixabay.com
Służby ratownicze często mają trudność z dotarciem do ofiar wypadku, ponieważ zgłaszający nie potrafią dokładnie określić jego miejsca. Ten problem jest szczególnie palący nad plaży. Rozwiązuje go aplikacja, która może uratować życie.

Wezwanie pomocy to zadanie wydawałoby się proste, ale niekoniecznie do takich należy. W sytuacjach stresujących świadkowie dzwoniący pod numer ratunkowy nie potrafią dokładnie określić miejsca.

- Gdy znajdujemy się na plaży, nie jest łatwo łatwo określić, który to kilometr wybrzeża - powiedział Apoloniusz Kurylczyk z zachodniopomorskiego WOPR-u. - Apeluję o pobranie na swój telefon komórkowy aplikacji „Ratunek”. Dotyczy to szczególnie osób, które aktywnie korzystają ze sportów wodnych, m.in. kitesurferów czy osób pływających na kajakach. W razie potrzeby wystarczy uruchomić aplikację i trzy razy stuknąć w ekran. Wówczas telefon sam wybiera właściwy numer i określa lokalizację. To przyspiesza akcję ratunkową. Oczywiście nie każdy może zabrać telefon do wody, ale dla świadków zdarzenia i rodzin może być ona bardzo pomocna - dodał.

ma/jb/aj

Posłuchaj

materiał Małgorzaty Abramowicz i Jarosława Banasia