fot. Jarosław Rochowicz
Trwa jeden z największych festiwali podróżniczych w Polsce. Na „Włóczykiju” jest także nasz reporter Jarosław Rochowicz, który co rusz spotyka ciekawych prelegentów.

Tym razem do rozmowy o swoich doświadczeniach podróżniczych zaprosił Agę Rostkowską, która przybliżyła nam Turcję oraz Magdalenę Genow - autorkę książki „Bułgaria. Złoto i rakija”.

TURCJA

Aga Rostkowska dotarła na Festiwal z prezentacją o Turcji, którą uważa za niezwykle różnorodny region. - O ogromnych różnicach w samej Turcji można już mówić biorąc pod uwagę miasta i ich dzielnice. Niezwykle często jest tak, że przypominają one odrębne państwa - zaznaczyła. - Takim miastem jest Stambuł. Mówi się, że jest Stambuł i reszta Turcji, co doskonale ilustruję tę różnorodność - wyjaśniła i dodała, że jak tylko wyjedzie się ze Stambułu, zmienia się praktycznie wszytko.

Uczestniczka „Włóczykija” podkreśliła jednak, że w Turcji najwspanialsi są ludzie, którzy, jak przekonuje, mają całkiem sporo wspólnego z Polakami. - Myślę, że dlatego tak dobrze się dogadujemy - śmiała się Aga Rostkowska. - Turcy sami o sobie mówią, że są gorącokrwiści. Często spotykałam się z tym, że również wobec mnie kierowali takie określenie i zaznaczali, że my - Polacy też jesteśmy gorącokrwiści  - przekazała podróżniczka. - To mnie absolutnie w nich ujmuje. Im dalej na wschód, również gościnność Turków jest coraz większa. Zdarzało mi się być dosłownie wciąganą z ulicy na kurdyjskie wesela - wspominała.

Aga Rostkowska mówiła również o scenie politycznej tego kraju. - Turcja jest bardzo istotna pod względem strategicznym. Nie tylko jeśli chodzi o sam region Bliskiego Wschodu, ale również w kontekście europejskim czy transatlantyckim - wyjaśniła. - Obecnie sytuacja w tym państwie jest niezwykle dynamiczna. Zwłaszcza od 2016 roku, kiedy w Turcji doszło do nieudanego zamachu stanu. Mówi się o tak zwanej „nowej Turcji” i te określenie chyba jest bardzo trafne - podsumowała.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z Agą Rostkowską.

„Włóczykij” - Aga Rostkowska

BUŁGARIA

Magdalena Genow, autorka „Bułgaria. Złoto i rakija” zaznaczyła, że w swojej książce chciała trochę zerwać ze stereotypami związanymi z tym krajem, czyli z bułgarskim wybrzeżem i all inclusive.

- Dużo miejsca poświęciłam natomiast górom i szeroko pojętemu interiorowi. Mówiłam o tradycjach, o swojej rodzinie. Chciałam, by moja opowieść stała się bliska czytelnikowi - wyjaśniła Genow. - Zawarłam w niej również trochę smaczków - sporo piszę o kuchni bułgarskiej - dodała.

Pisarka podkreśliła, że kuchnię bułgarską uważa za najpyszniejszą na świecie. - Można w niej wyczuć sporo wpływów tureckich. Na stołach króluje szopska sałatka, czyli: pomidor, ogórek i ser sirene bałkański, którą jada się przed każdym posiłkiem, jako taki wstęp i pewnego rodzaju rytuał - wyjaśniła.

- Tradycyjnie Bułgarzy jedzą posiłki długo siedząc i rozmawiając. Bardzo mi się to podoba. Można powiedzieć, że jest to taki bułgarski slow life - powiedziała.

Nawiązując do swojej książki, zaznaczyła, że niektórzy Bułgarzy zarzucali jej reklamowanie ich kraju rakiją. - Dla mnie rakija to coś więcej niż alkohol. To pewna cząstka tożsamości bułgarskiej. Rakija domowej roboty jest najpopularniejszym prezentem. W Bułgarii ponoć odnaleziono jej najstarsze ślady. Także faktycznie - dla niektórych jest ona kontrowersyjna, natomiast dla mnie - bardzo symboliczna - podkreśliła Genow i dodała, że do dzisiaj przechowuje rakije, którą otrzymała od swojego nieżyjącego już dziadka i przekaże ją swojemu synowi, jak tylko dorośnie.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.

„Włóczykij” - Magdalena Genow

jr/aś