fot. Gwardia Koszalin/Facebook
Gwardia Koszalin i Kotwica Kołobrzeg przywiozły komplet punktów. Koszalinianie pokonali w Gnieźnie Mieszko 1:0, a kołobrzeżanie w Wągrowcu wygrali z Nielbą 2:1. Powody do zadowolenia ma także Bałtyk, który bezbramkowo zremisował na wyjeździe z jednym z najsilniejszych zespołów w grupie spadkowej 3. ligi Unią Janikowo.

Choć Mieszko zamyka ligową tabelę ze skromnym dorobkiem czterech punktów, to w każdym kolejnym spotkaniu ambitnie walczy o poprawę swojego bilansu punktowego. Przed Gwardią było więc trudne zadanie. - Do Gniezna wybieraliśmy się po trzy punkty. Spodziewaliśmy się, że gospodarze tanio skóry nie sprzedadzą po tych sensacyjnych remisach z Flotą Świnoujście i Bałtykiem Koszalin - powiedział Tomasz Krzywonos, drugi trener Gwardii Koszalin. - Nasi zawodnicy byli bardzo zaangażowani od pierwszych minut. Do składu wrócili m.in. Daniel Chyła, który pauzował za kartki oraz nasz bramkarz Dawid Skoczyk. Na nowej pozycji zagrał Gabriel Szygenda. Od pierwszych minut wystąpił na środku pomocy - dodał.

W pierwszej połowie żadnej ze stron nie udało się stworzyć klarownych okazji do zdobycia bramki. Po przerwie koszaliński zespół zaczął grać szybciej i coraz częściej był na polu karnym gospodarzy. Losy pojedynku rozstrzygnęły się dopiero w drugiej minucie doliczonego czasu gry. Dośrodkowaną z rzutu wolnego piłkę wyłapał Dawid Skoczyk i błyskawicznie posłał ją w kierunku bramki gospodarzy. Tam fizyczny pojedynek z obrońcami wygrał Adam Gross i sprytnym strzałem dał koszalińskiej drużynie bramkę na wagę trzech punktów. - Kluczem do wygranej była cierpliwość. Wiedzieliśmy, że prędzej czy później gospodarzom zabraknie paliwa. Stosowaliśmy także wysoki pressing, który kosztował nas wiele siły, dlatego bardzo istotne były zmiany - dodał Tomasz Krzywonos.

Mieszko Gniezno - Gwardia Koszalin 0:1 (0:0)
Bramka:
Adam Gros (90).
Gwardia: Skoczyk - Bachleda, Wojciechowski, Czyżewski, Maciąg, Boczek (60. Walaszczyk), Chyła, Szygenda (90. Wróblewski), Hendryk (70. Szukiełowicz), Pytlewski (46. Grela), Zalewski (46. Gross).

Tomasz Krzywonos, drugi trener Gwardii Koszalin

Bałtyk Koszalin musiał mierzyć się na bardzo trudnym terenie z Unią Janikowo. Obydwa zespoły podzieliły się punktami. - Jesteśmy zadowoleni z remisu. Unia to jeden z najmocniejszych zespołów w tej strefie spadkowej. Dlatego wynik tym bardziej cieszy, bo dwukrotnie już przegraliśmy z czołowymi zespołami grupy spadkowej i przydarzył nam się jeszcze remis na wyjeździe z Mieszkiem Gniezno - podkreślił dyrektor sportowy Bałtyku Koszalin Dariusz Płaczkiewicz.

Bałtyk od 65. minuty grał w osłabieniu po drugiej żółtej kartce dla Kacpra Szaflarskiego. Gospodarze mogli zapewnić sobie zwycięstwo w 82. minucie z rzutu karnego, ale na przeszkodzie stanął im bramkarz Bałtyku Oskar Pogorzelec. - Siedem kolejek do końca, z czego sześć na własnym boisku. Za tydzień zmierzymy się z Jarotą. Jeśli udałoby się wywalczyć trzy punkty, bylibyśmy w takim miejscu, które sobie zakładaliśmy. Pojawiło się światełko w tunelu na utrzymanie, bowiem w sobotę drugoligowe drużyny z naszego regionu zagrożone spadkiem punktowały - dodał Dariusz Płaczkiewicz.

Unia Janikowo - Bałtyk Koszalin 0:0
Bałtyk: Pogorzelec - Forczmański (75. Górka), Rak, Jasitczak, Duszkiewicz, Janasik (61. Król) Gregorek (53. Kąkol) Pietrykowski (68. Dudek), Waleński, Jachno, Szaflarski.

Dariusz Płaczkiewicz, dyrektor sportowy Bałtyku Koszalin

Kotwica Kołobrzeg wywalczyła w Wągrowcu cenne trzy punkty. Podopieczni Piotra Zajączkowskiego bardzo dobrze rozpoczęli spotkanie. W 5. minucie prostopadłym podaniem popisał się Kamil Włodyka, a na pozycję wyszedł Mateusz Wysocki. Został jednak sfaulowany w polu karnym przez obrońcę gospodarzy, a arbiter wskazał na wapno. Do jedenastki podszedł Artur Gieraga, który strzałem w swój lewy róg nie dał szans bramkarzowi gości.

Dwadzieścia minut przed końcem meczu sędzia pokazał drugą żółtą kartkę Marcinowi Trojanowskiemu. Czerwona kartka podziałała o dziwo motywująco na zespół z Wągrowca. Trzy minuty po stracie zawodnika gospodarze mieli rzut rożny. Dobre dośrodkowanie z narożnika wykorzystał Rafał Leśniewski, który głową skierował piłkę do siatki Kotwicy. Kołobrzeżanie zwycięstwo zapewnili sobie w doliczonym czasie gry, po rzucie rożnym. Dośrodkował Łysiak. Piłkę w polu karnym przebił Gieraga, a następnie dopadł do niej Kozdajda i wpakował do siatki Nielby.

- Zespoły, które walczą o utrzymanie, są bardzo zdeterminowane. Był to trudny i energetyczny mecz, momentami nerwowy. Zawodnicy grali bardzo agresywnie. Mimo wszystko zwyciężył lepszy piłkarsko zespół - powiedział trener Kotwicy Kołobrzeg Piotr Zajączkowski.

Nielba Wągrowiec - Kotwica Kołobrzeg 1:2 (0:1)
Bramki: Rafał Leśniewski (73) - Artur Gieraga (6k), Michał Kozajda (90).
Kotwica: Trojanowski - Kalupa, Gieraga, Koźlik, Kozajda, Gancarczyk (90. Aleksiuk), Łysiak, Staroń, Gancarczyk (65. Jakubov), Włodyka (71. Krysztopowicz), Wysocki (46. Sternicki).

Piotr Zajączkowski, trener Kotwicy Kołobrzeg

Gwardia Koszalin/Kotwica Kołobrzeg/red./rz