Im wcześniej nabędziemy odporność, tym lepiej – powiedział PAP prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.

Zgodnie z zapowiedzią, którą w poniedziałek podczas konferencji prasowej ogłosił pełnomocnik rządu do spraw programu szczepień Michał Dworczyk, szczepienia drugą dawką zostaną przyspieszone.

Okres między pierwszym a drugim szczepieniem ma wynosić 35 dni dla wszystkich szczepionek dwudawkowych. Zmiany wejdą w życie 17 maja.

- Decyzja jest słuszna biorąc pod uwagę czynniki medyczne, ale też związana jest z ilością szczepionek, które docierają do Polski - powiedział dr Sutkowski. Wskazał, że przy większej ilości dodatkowych szczepionek, które docierają do Polski jest możliwe przyspieszenie szczepień. Decyzja będzie dotyczyła preparatów dwudawkowych firm: Pfizer/BioNTech, Moderny oraz AstraZeneca, dostępnych na polskim rynku. Podawanie szczepionki Jonhson&Johnson jest jednodawkowe i nie ulegnie zmianie.

- Producenci dają możliwość szczepienia drugą dawką w krótszym odstępie czasu niż odbywa się to dotychczas, zostawiając widełki czasowe. W Polsce ten okres został wydłużony, aby zaszczepić jak największą liczbę osób i zabezpieczyć przed ciężkim przebiegiem choroby. Na taką decyzję miały wpływ nieregularne dostawy szczepionek. Żeby jednak uzyskać pełną odporność przed zachorowaniem konieczne jest przyjęcie obu dawek - przypomniał.

Przyspieszenie szczepień jest też korzystne, zdaniem dr Sutkowskiego, także ze względu na zbliżający się sezon urlopowy. - Duża część osób chciałaby się zaszczepić jeszcze przed wakacjami ze względu na planowane wyjazdy za granicę"- powiedział.

Skrócenie okresu podania drugiej dawki szczepionki przeciw Covid-19 ma dotyczyć również ozdrowieńców. Ma on wynosić 30 dni, a nie jak obecnie 90 dni od otrzymania dodatniego wyniku testu na koronawirusa.

- Gdybym ja miał rekomendować, zalecałbym w przypadku ozdrowieńców wykonanie szczepienia po dwóch miesiącach, bo wiele osób po ciężkim przebyciu choroby dłużej dochodzi do siebie. Zawsze jednak w takich przypadkach przed szczepieniem konieczna jest indywidualna ocena stanu zdrowia pacjenta przez lekarza. Jeśli zaistnieje konieczność niektóre osoby będą klasyfikowane do szczepień w późniejszym terminie - powiedział.

W Polsce wykonano ponad 14 mln szczepień a ponad 10 mln osób przyjęło pierwsza dawkę. Według danych podanych przez pełnomocnika rządu do spraw programu szczepień na maj i czerwiec jest jeszcze wolnych 4,5 mln wolnych terminów szczepień.

PAP/ar