fot. prk24.pl
Medycy codziennie walczą o cudze życie. W czasach pandemii mają podwójnie ciężką pracę - to oni stoją na pierwszej linii frontu w walce z koronawirusem. Nie wszyscy potrafią to docenić.
Bydgoskie Pogotowie Ratunkowe rocznie zgłasza policji nawet dwadzieścia przypadków agresji. W ostatnim czasie, media nagłośniły sprawę ataku na ratownika medycznego. 65-letni mężczyzna, który był transportowany karetką do szpitala, gdzie miano mu udzielić pomocy, rzucił się na medyka. - Napastnik w pewnym momencie wyjął z kieszeni scyzoryk i ranił nim sanitariusza - informowały doniesienia prasowe.
Do podobnych incydentów dochodzi także w naszym regionie. Jak przekazała dr Dorota Szpernalowska, kiedyś biały fartuch posiadał duży szacunek - dzisiaj wygląda to inaczej.
- My, jako lekarze i personel nie zmieniliśmy się. Jesteśmy tak samo otwarci i wrażliwi na ludzkie cierpienie. Niestety pacjenci zaczęli zachowywać się inaczej - powiedziała lekarka.
- Wydaje mi się, że jeśli dalej będziemy tak traktowani, to każdy młody człowiek, po doświadczeniu negatywnego kontaktu z pacjentem, zniechęci się do pracy w roli medyka - wyjaśniła dr Dorota Szpernalowska.