fot. Jarosław Banaś
W związku z odwołaniem ze stanowiska dotychczasowego prezesa Polskiej Żeglugi Bałtyckiej - Piotra Redmerskiego i tym samym objęciem go przez nowo powołanego prezesa - Andrzeja Madejskiego, związki zawodowe działające w PŻB wyraziły swój niepokój. Pracownicy obawiają się ewentualnych zmian kadrowych, czy domniemanego przejęcia firmy przez szczecińską Polską Żeglugę Morską.

Poseł PiS, Czesał Hoc, niezwłocznie po spotkaniu w Ministerstwie Infrastruktury z ministrem Markiem Gróbarczykiem oraz nowo powołanym prezesem PŻB, zapewnił iż wszelkie kwestie organizacyjne związane z przyszłością PŻB, zostaną podane w najbliższy czwartek, 15 kwietnia, podczas planowanej konferencji prasowej. Tego też dnia, formalnie funkcję prezesa obejmie Andrzej Madejski.

Funkcjonowanie firmy nie jest pod żadnym względem zagrożone. Nie ma absolutnie jakiejkolwiek możliwości rozdrobnienia PŻB, czy włączenia jej do innej spółki. Pojawiające się na ten temat głosy są nieuprawnione - przekazał Czesław Hoc.

Poseł zapytany o kontrowersje związane z ewentualnymi dymisjami stwierdził, że jeśli pośród 700-set pracowników zostaną zwolnione cztery czy pięć osób, to „świat się nie zmieni”. - Właściciel firmy ma prawo pewne kwestie uporządkować i jest to normalne, a nawet w pewnych aspektach pożądane zachowanie  - przekazał kołobrzeski parlamentarzysta. - W PŻB jest dwunastu dyrektorów na lądzie - wspólnie musimy się zastanowić, czy tak powinno być - powiedział i wskazał, że sprawy kadrowe nie są tak istotne, jak wizja i strategia rozwoju PŻB.

Polityk, podczas rozmowy zapewnił, że w czasie czwartkowej konferencji zostaną podjęte również kwestie budowy nowych promów, ich zakupu czy przygotowań do sezonu letniego. Poruszony zostanie także temat żeglugi pomiędzy Kołobrzegiem a wyspą Bornholm. Podsumowując rozmowę kolejny raz zaręczył: „Proszę mieć pewność, że PŻB nic złego się nie przydarzy”.

jb/aś

Posłuchaj

poseł Czesław Hoc o sytuacji w PŻB