fot. archiwum prk24
Mężczyzna w lutym ubiegłego roku zbierał podpisy pod listami poparcia Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich. Wiesław K. w przypływie złości uderzył go w brzuch i zabrał listy wyborcze. Miastecki sąd w sierpniu ubiegłego roku warunkowo umorzył sprawę, jednak nakazał oskarżonemu wypłatę 3 tys. zł zadośćuczynienia.

Sąd Rejonowy w Miastku potwierdził, że pokrzywdzony miał prawo w ten sposób zbierać podpisy, a oskarżony podczas procesu nie krył, że kierował się emocjami. Swoje zachowanie ocenił jako fatalne i przeprosił poszkodowanego na sali rozpraw. Od wyroku odwołała się jednak prokuratura.

Dzisiaj, sędzia Sądu Okręgowego w Słupsku Agnieszka Niklas-Bibik stwierdziła, że stopień społecznej szkodliwości czynu nie był znaczny, a zdarzenie miało charakter incydentalny: - Nie istnieje potrzeba karania i piętnowania oskarżonego, tym bardziej że zdarzenie nie miało charakteru politycznego, a związane było wyłącznie, z tym że oskarżony nie godził się na taki sposób zbierania podpisów. Nie można zgodzić się z twierdzeniem prokuratory, że cechowało go duże nasilenie złej woli. Oskarżony nie wyrządził szkody swoim zachowaniem, ponieważ listy poparcia zostały odzyskane. Oskarżonym kierowały bardzo duże emocje, które spowodowały, że dopuścił się takiego czynu. To nie było zorganizowane przeszkadzanie tylko impulsywne zachowanie - powiedziała sędzia Agnieszka Niklas-Bibik podczas uzasadnienia wyroku.

red. mk/mt

 

Posłuchaj

sędzia Sądu Okręgowego w Słupsku Agnieszka Niklas-Bibik