fot. archiwum prk24.pl
Prokuratura Okręgowa w Koszalinie wniosła do Sądu Najwyższego kasację od wyroku uniewinniającego cztery pracownice instytucji publicznych od zarzutu niedopełnienia obowiązków służbowych. Odpowiadały one przed sądem w związku ze sprawą małoletnich braci torturowanych przez matkę i jej konkubenta.

O wniesieniu przez Prokuraturę Okręgową w Koszalinie kasacji do Sądu Najwyższego od prawomocnego wyroku wydanego przez Sąd Okręgowy w Koszalinie 21 grudnia 2020 r. poinformował PAP rzecznik tejże prokuratury Ryszard Gąsiorowski.

Sąd II instancji, rozpoznając apelację prokuratury od wyroku drawskiego sądu rejonowego uniewinniającego od zarzutu niedopełnienia obowiązków służbowych cztery pracownice instytucji publicznych w związku ze sprawą małoletnich braci torturowanych przez matkę Katarzynę W. i jej konkubenta Marka K., utrzymał go w mocy.

Według prokuratury, to kuratorka zawodowa Aleksandra P., kuratorka społeczna Barbara K., pracownica socjalna Wioletta S. i ówczesna zastępczyni dyrektora Ośrodka Wspierania Dziecka i Rodziny w Drawsku Pomorskim Anna T. miały nadzór nad mającą ograniczone prawa rodzicielskie Katarzyną W. i jej dziećmi, gdy rodzina dotknięta przemocą trafiła do ośrodka. To w hostelu prowadzonym przez ośrodek od 16 stycznia do 18 marca 2016 r. matka chłopców i jej konkubent Marek K. torturowali dwóch synów kobiety, on próbował zabić jednego z chłopców i gwałcił obu.

Sądy obu instancji nie podzieliły stanowiska oskarżyciela publicznego, uniewinniając pracownice instytucji publicznych.

- W ocenie prokuratora istnieje inna możliwość oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, stąd decyzja o wniesieniu kasacji  – powiedział PAP prok. Gąsiorowski.

Dodał, że zdaniem oskarżyciela publicznego „wina była”. Mieli na nią wskazywać także świadkowie.

Rozprawy w sądach obu instancji toczyły się z wyłączeniem jawności. Media i publiczność mogły być jedynie na ogłoszeniu wyroku.

Trzyosobowy skład orzekający sądu odwoławczego 21 grudnia 2020 r. podzielił w całości stanowisko sądu I instancji. Sędzia Renata Rzepecka-Gawrysiak, uzasadniając wyrok, zaznaczyła, że w ocenie sądu wina oskarżonych w tej sprawie nie została udowodniona.

- Tę sprawę trzeba oceniać z daty, kiedy to się działo, nie tylko z perspektywy teraz – mówiła sędzia. Powołała się na fragment z uzasadnienia do wyroku I instancji z 12 marca 2020 r., w którym sędzia Marcin Myszka wyraził ubolewanie nad tragedią, która spotkała braci, jednocześnie wskazał, iż nie można na siłę szukać winnych w oskarżonych. Te, zdaniem sądu, robiły wszystko, co było w ich mocy, ponadprzeciętnie, starannie, by zająć się Katarzyną W. i jej dziećmi, gdy potrzebowała pomocy, będąc ofiarą przemocy.

- To, że w tej sprawie Katarzyna W. okazała się kłamcą, potworem, na to panie oskarżone nie miały wpływu i nikt nie miał. Katarzyna W. była niesamowitą manipulantką. Zmanipulowała, okłamała wszystkich. Każdą sytuację tłumaczyła. Ona była uważana za „matkę kwokę”, bardzo dobrą matkę, ukrywała cały czas swój nowy związek – mówiła na sali rozpraw sędzia Rzepecka-Gawrysiak.

Dodała, że oskarżone nie tylko nie powinny ponosić odpowiedzialności, to mają prawo czuć się skrzywdzone samym oskarżeniem, bo „potworami w tej sprawie okazali się Katarzyna W. i Marek K”..

Wobec Marka K. i Katarzyny W. toczyło się odrębne postępowanie karne. On został nieprawomocnie skazany na dożywocie. Wyrok 14 lat pozbawienia wolności wobec Katarzyny W. jest prawomocny.

PAP/kc

Czytaj więcej

Posłuchaj

prokurator Ryszard Gąsiorowski o uzasadnieniu kasacji wyroku prokurator Ryszard Gąsiorowski o wyroku sądu