Właśnie w pierwszej połowie koszaliński zespół bardzo wysoko zawiesił poprzeczkę faworyzowanym gospodyniom. Po celnych rzutach Julii Andrijczuk i Gabrieli Urbaniak na początku meczu było 2:0 dla ekipy gości. „Miedziowe” odrobiły straty w 6. minucie meczu po trzeciej bramce z rzędu Patrycji Świerżewskiej. Gospodynie utrzymały wysokie tempo gry i odskoczyły na 8:5.
Rytm gry ekipy Zagłębia zakłócił dopiero czas na żądanie wzięty przez trenera Szafulskiego. Od tego czasu zespół gości zaczął odrabiać straty. W 20. minucie meczu po trafieniu Darii Somionki było 11:11, w kolejnych minutach koszalinianki odzyskały prowadzenie (13:12) po trafieniach Hanny Rycharskiej. Do końca pierwszej połowy trwała walka „bramka za bramkę” a ostatecznie, po 30 minutach minimalnie lepsze były gospodynie (17:16).
Po zmianie stron wynik dwoma trafieniami otworzyła Patrycja Matieli, Zagłębie wyszło na prowadzenie 21:17 i nie pozwoliło już rywalkom na odrobienie strat. Gospodynie grały uważnie w obronie a skutecznie w bramce spisywała się Monika Wąż. Między 39. a 50. miniutą Zagłębie „odjechało” koszaliniankom ze stanu 21:18 do 26:18 co w praktyce przesądziło o losach meczu. Dla lubinianek było to 10 z rzędu ligowe zwycięstwo, które pozwoliło im na umocnienie się na pozycji lidera ekstraklasy.
Po meczu w Lubinie trener Waldemar Szafulski, żałował, że jego zespołowi nie udało się zachować dyspozycji z pierwszej połowy.