fot. Marek Posobkiewicz/Facebook
Lekarz ze Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie był gościem Aleksandry Kupczyk w porannym „Studiu Bałtyk”. W czasie rozmowy nakreślił swój stosunek do zapowiedzianych zmian w Narodowym Programie Szczepień. Mówił również o pracach nad polską szczepionką przeciw COVID-19.
Rząd ogłosił zmiany w Narodowym Programie Szczepień polegające na wydłużeniu odstępu czasu pomiędzy pierwszą a drugą dawką. W przypadku szczepionki AstraZeneca, będzie ona podawana po 12 tygodniach od pierwszego zastrzyku, zaś w przypadku preparatu firmy Pfizer po 42 dniach od pierwszej iniekcji.
Jak przekonuje dr Posobkiewicz, wszystkie zmiany są logiczne i poparte badaniami klinicznymi.
Obserwacje prowadzone przez praktyków i naukowców ze świata pokazują, że podanie drugiej szczepionki, w dłuższym odstępie czasu, pozwala na uzyskanie dobrej odporności.
Lekarz przypomina, że już pierwsza dawka powoduje wytworzenie przeciwciał. Druga natomiast, wytwarza pamięć immunologiczną, aby organizm wiedział, co robić w przypadku zagrożenia i by jego odporność trwała dłużej.
Dr Posobkiewicz zapytany, kiedy będzie dostępna szczepionka polskiej produkcji, odpowiedział, że jeśli trwają nad taką prace, to musi minąć jeszcze kilka miesięcy, by była wprowadzona na rynek, ponieważ niezbędne jest przeprowadzenie odpowiednich badań klinicznych. Zaznaczył również, że posiadanie własnej szczepionki pozwoliłoby na pełną niezależność od zewnętrznych koncernów farmaceutycznych.
Lekarz szpitala MSWiA, podkreślił, że w jego opinii, dopuszczenie na europejski rynek szczepionek pochodzących z różnych państw: czy z Chin, czy z Rosji - jest niebywale istotne.
Jeżeli nowe szczepionki są skuteczne i bezpieczne, jestem jak najbardziej za ich stosowaniem. W dobie pandemii nieważny jest kraj pochodzenia tylko jej skuteczność i bezpieczeństwo.
Dr Posobkiewicz podkreślił, że rosnąca liczba osób zaszczepionych przeciw COVID-19 jest szansą w walce z pandemią i ochroną przed kolejnymi falami koronawirusa.
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.
ak/aś