fot. www.pixabay.com
W kwestii oceny intencji i szczerości rozmówcy, kluczową rolę odgrywa zazwyczaj mowa ciała. Ale nie tylko. Jak wynika z nowego badania naukowego, równie istotne znaczenie ma tempo mówienia i czas reakcji. Jeśli na zadane pytanie odpowiadasz bardzo powoli, uważaj - w ten sposób zmniejszasz swoją wiarygodność w oczach innych.

Oceniając prawdomówność rozmówcy zwykle zwracamy uwagę na mowę ciała. Osoby, które spoglądają w dół, krzyżują ramiona w obronnym geście czy w niekontrolowany sposób odchylają się do tyłu, postrzegane są - często słusznie - jako ludzie niemówiący całej prawdy. Okazuje się, że także tempo wypowiadanych przez nas słów może istotnie wpłynąć na to, jak zostaniemy odebrani. Gdy na zadane pytanie odpowiadamy dopiero po chwili, mówiąc powoli, drastycznie zmniejszamy swoją wiarygodność w oczach innych. Takie wnioski płyną z nowego badania przeprowadzonego przez francuskich i brytyjskich naukowców.

Zespół uczonych z Grenoble Ecole de Management oraz James Cook University przeprowadził łącznie 14 eksperymentów z udziałem 7565 mieszkańców Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Francji. W ramach każdego eksperymentu uczestnicy mieli za zadanie obserwować ludzi odpowiadających na pytania w nagranym wcześniej wideo. Czas trwania udzielanych odpowiedzi różnił się - niektórzy odpowiadali natychmiast, inni po krótkiej przerwie, powoli wypowiadając przy tym słowa. Uczestnicy konsekwentnie oceniali osoby odpowiadające wolniej, jako mniej szczere - niezależnie od tego, czy pytania dotyczyły błahych spraw czy np. przestępstw.

Ocena szczerości innych ludzi jest wszechobecną i ważną częścią interakcji społecznych. Nasze badania pokazują, że na podstawie szybkości reakcji ludzie oceniają czyjąś prawdomówność. dr Ignazio Ziano, główny koordynator badań

Uczony dodaje, że rezultaty owych eksperymentów mogą okazać się przydatną wskazówką w naszym codziennym życiu. - Ilekroć wchodzimy w interakcje z innymi ludźmi, oceniamy to, czy są z nami szczerzy - począwszy od kłótni z partnerem, czy rozmowy o pracę, na rozprawach sądowych skończywszy - podkreśla dr Ziano.

PAP/aś