Koszalin to kolejne miasto, które zdecydowało się na obniżenie opłat dla właścicieli lokali gastronomicznych. Do tej pory zrobili to m.in. samorządowcy ze Szczecinka i Słupska.
- Wiemy, jaka jest sytuacja, nie tylko w koszalińskiej, ale całej gastronomi w Polsce. Sprzedaż na wynos nie jest wszędzie możliwa i niektóre lokale są po prostu zamknięte. Mając nadzieję, że obostrzenia zostaną do wakacji mocno złagodzone i ta możliwość działania lokali gastronomicznych zostanie przywrócona, chcemy też dać możliwość organizowania ogródków na zewnątrz. Po to m.in. żeby zachować dystans i odległość między stolikami - powiedział Piotr Jedliński, prezydent Koszalina.
Rada Miejska zgodziła się zarówno na obniżenie o 90 procent opłaty za zajęcie pasa drogowego na ogródki gastronomiczne, jak i na zwolnienie przedsiębiorców z opłat na pozwolenie na sprzedaż alkoholu. Od połowy marca do końca września, opłata dzienna za metr kwadratowy powierzchni wyniesie 5 groszy. Jak podkreśla prezydent Jedliński, proponowane stawki opłat będą symboliczne. Samo zwolnienie z opłat koncesyjnych będzie kosztować miasto ok. 300 tys. złotych. Powiedział również, że pieniądze z tzw. kapslowego, mają określone przeznaczenie.
- To są pieniądze niejako oznaczone
to znaczy, że one mogą być przeznaczone na fundusz przeciw
alkoholowy. Mówimy tu o organizacji takich wydarzeń jak „Bezpieczne Ferie” czy „Bezpieczne Wakacje”. Mamy też swojego rodzaju, wymuszone przez epidemię, oszczędności. Jesteśmy w stanie zabezpieczyć te wszystkie wydatki, które są zaplanowane.
Przedsiębiorcy, którzy zapłacili już za koncesję na alkohol, do końca roku otrzymają zwrot.
red./kc