fot. prk24.pl
Program miał zostać zrealizowany już w zeszłym roku. Plany urzędników pokrzyżowała jednak pandemia. W sąsiednim Koszalinie podobny system rowerów działa od trzech lat.

Robert Grabowski, rzecznik prasowy prezydenta Koszalina powiedział w rozmowie z naszym reporterem, że inwestycja miasta spotkała się z olbrzymim zainteresowaniem mieszkańców: - Łącznie z naszych jednośladów skorzystano 150 tysięcy razy. Przez ostatnie 3 lata udostępniliśmy 100 rowerów oraz 10 stacji. W związku z petycjami stowarzyszeń rowerowych oraz mieszkańców rozwijamy nasz projekt. Planujemy podwoić liczbę stacji oraz dokupić 50 maszyn. Przypominam, że do 20 minut korzystanie z usługi jest bezpłatne, godzina użytkowania kosztuje złotówkę, a za każdą następną rowerzyści muszą zapłacić dwa złote. Chcemy utrzymać tę stawkę przez najbliższe lata.

Katarzyna Guzewska z wydziału gospodarski komunalnej i ochrony środowiska słupskiego magistratu zapewnia, że ratusz dołoży wszelkich starań, żeby słupszczanie skorzystali z rowerów miejskich w tym roku: - Usługę planowaliśmy wprowadzić już w 2020 roku. Niestety, przez pandemię koronawirusa musieliśmy się wstrzymać z tą inwestycją. Obecnie jesteśmy na etapie przygotowywania specyfikacji warunków zamówienia. Planujemy na początek oddać słupszczanom oraz turystom 100 rowerów, które będą się znajdować w 10 stacjach. W przyszłości chcemy rozbudowywać ten projekt, który może przyczynić się do zmniejszenia liczby samochodów na ulicach miasta.

Więcej w poniższym materiale.

sf/mt

Posłuchaj

materiał Sebastiana Ferensa