fot. polferries.pl
Po 15 latach pracy, prezesa odwołała rada nadzorcza spółki. Za odejściem zagłosowały trzy osoby, przeciwko było dwóch przedstawicieli załogi. Na pewno będzie mi tego brakowało - komentował były już prezes Piotr Redmerski.

- Chciałbym podziękować swojej załodze, za te 15 lat, za ogromne sukcesy: wymianę trzech promów, wspólne przetrwanie kryzysu, za ciągłe zyski - powiedział Piotr Redmerski, były prezes PŻB.

Przypomnijmy, ubiegły rok dla Żeglugi zakończył się zyskiem w wysokości 22 milionów złotych. Wiceminister Infrastruktury Marek Gróbarczyk potwierdził ogłoszenie konkursu na stanowisko prezesa PŻB, a pytany o przyczyny odwołania powiedział, że przed firmą stoją nowe wyzwania.
- Serdecznie mu dziękujemy, za ten wkład, który włożył w firmę - skomentował Marek Gróbarczyk.

W odpowiedzi na zaistniałą sytuację wszystkie (trzy) związki zawodowe działające w Polskiej Żegludze Bałtyckiej ogłosiły pogotowie strajkowe.
- Zanim zdecydujemy się na strajk, musimy przeprowadzić referendum. Pogotowie strajkowe pozwala nam oflagować zakład i pokazać, że nie zgadzamy się z taką decyzją właściciela - komentuje odwołanie prezesa Ryszard Sikora - przewodniczący zakładowej Solidarności.

Piotr Redmerski nie zdecydował jeszcze czy pozostanie w firmie, czy zmieni zakład pracy, czy być może ponownie wystartuje w konkursie na prezesa.

jb/kc

Posłuchaj

Piotr Redmerski, były prezes PŻB. Marek Grabarczyk, wiceminister infrastruktury Ryszard Sikora przewodniczący zakładowej Solidarności