fot. Jarosław Ryfun
fot. Jarosław Ryfun
fot. Jarosław Ryfun
fot. Jarosław Ryfun
fot. Jarosław Ryfun
Przez ostatnie 3 tygodnie musieli korzystać z lokali zastępczych, gdyż jedna klatka wieżowca została wyłączona z eksploatacji. Budynek ucierpiał w wyniku pożaru jednego z mieszkań.

Przeprowadzone badania nie wykazały jednak żadnych uszkodzeń konstrukcyjnych. Od dziś lokatorzy mają możliwość ponownego zamieszkania.

Jak informuje Leszek Ślipek, prezes spółdzielni „Na Skarpie” przywrócono działanie instalacji elektrycznej i wodociągowej, działają również windy, a instalacja gazowa zostanie uruchomiona po testach które przeprowadzane będą od poniedziałku: - Zakończono pierwszy etap prac, który umożliwia przekazanie mieszkań lokatorom. Prawie 50 proc. mieszkańców podpisało oświadczenie o tym, że wróci do swoich lokali. Spółdzielnia musi doprowadzić stan techniczny klatek schodowych w taki sposób, by już nie było widać śladów po pożarze.

Mieszkańcy bardzo różnie podchodzą do kwestii zamieszkania w lokalach, które częściowo zniszczyły ogień, dym czy woda: - Mieszkanie na parterze jest zawilgocone. Pojawiła się stęchlizna. Będziemy musieli je wietrzyć. Wracamy jednak do normalności. Przesłaliśmy już zdjęcia zniszczonego lokalu do ubezpieczalni.

Pożar w bloku przy ulicy Starzyńskiego wybuchł w nocy 4 czerwca. W jego wyniku zginęła starsza kobieta, która zatruła się tlenkiem węgla.

sk/rz

Posłuchaj

mieszkańcy bloku Leszek Ślipek, prezes spółdzielni „Na Skarpie”