fot. Mateusz Sienkiewicz
Dwoje meteorologów usłyszało zarzuty niedopełnienia obowiązków w sprawie tragedii w Suszku na Pomorzu. W sierpniu 2017 roku podczas nawałnicy w leśnym obozie zginęły dwie harcerki.
Prokuratura Okręgowa w Słupsku uznała, że synoptycy z IMGW w Warszawie i
Krakowie, którzy w dniu tragedii pełnili dyżury, wbrew prognozie
pogody, nie zarządzili najwyższego stopnia zagrożenia huraganowym
wiatrem. Zdaniem śledczych podwyższenie zagrożenia pogodowego mogło
przypieszyć reakcję służb i Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, ale tak
się nie stało.
Witold W. oraz Maria M. nie przyznali się do winy i odmówili
składania wyjaśnień. Grozi im do dwóch lat więzienia. To kolejne osoby,
które usłyszały zarzuty w sprawie tragedii w Suszku. Wcześniej
prokuratura postawiła zarzuty byłemu dyrektorowi z Wydziału
Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Starostwie Powiatowym w
Chojnicach, komendantowi obozu w Suszku oraz jego zastępcy. Słupska
prokuratura planuje we wrześniu zakończyć śledztwo i skierować akt
oskarżenia do sądu.
Na obozie w Suszku było 130 harcerzy z Łodzi. Po potężnej nawałnicy
zginęły dwie harcerki: 13-letnia Asia i 14-letnia Olga, a 38 osób
trafiło do szpitali. Dziewczynki zostały przygniecione przez drzewo.
IAR/jr