fot. Katarzyna Chybowska/Polskie Radio Koszalin
fot. Katarzyna Chybowska/Polskie Radio Koszalin
fot. Katarzyna Chybowska/Polskie Radio Koszalin
fot. Katarzyna Chybowska/Polskie Radio Koszalin
fot. Katarzyna Chybowska/Polskie Radio Koszalin
fot. Katarzyna Chybowska/Polskie Radio Koszalin
fot. Katarzyna Chybowska/Polskie Radio Koszalin
fot. Katarzyna Chybowska/Polskie Radio Koszalin

Około 50 osób zebrało się w czwartek po południu przed Szpitalnym Odziałem Ratunkowym w Szpitalu Wojewódzkim w Koszalinie. W ten sposób pikietujący chcieli wyrazić swoje obawy o przyszłość koszalińskiej lecznicy.

Jak podkreślali, mija już prawie rok od zawieszenia oddziału neurologii. Teraz ograniczona została praca laryngologii. - To nam się nie podoba. Chcemy wymusić realne działania - mówili. - Najwyższa pora przestać pompować pieniądze tylko w Szczecin. W Koszalinie też chcemy żyć i to żyć godnie.

Organizatorzy protestu przygotowali petycję w sprawie sytuacji koszalińskiego szpitala, którą w czasie pikiety można było podpisać. Ma ona trafić do marszałka województwa zachodniopomorskiego.

Poproszona o komentarz w tej sprawie rzecznik prasowa Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie Marzena Sutryk przypomniała, że laryngologia nie została zamknięta, ale ze względu na braki kadrowe jej działalność jest ograniczona. Pacjenci przyjmowani są od poniedziałku do piątku, z wyłączeniem weekendów i dni świątecznych. W te dni pomoc medyczną można otrzymać na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym.

Co do oddziału neurologii, Marzena Sutryk poinformowała, że dyrekcja placówki nieustanie poszukuje lekarzy, którzy podjęliby pracę na tym oddziale. Niestety, neurologów brakuje w całym kraju.

kch/zas

Posłuchaj

uczestnicy pikiety