Głośny ryk silników, czerwone stroje i tłum mieszkańców - tak wyglądało dzisiejsze przedpołudnie w centrum Koszalina. Motocyklowi Mikołaje po raz trzynasty przejechali ulicami miasta, by nie tylko szerzyć świąteczną atmosferę, ale też wspierać potrzebujących.
Ulice Koszalina wypełnił głośny dźwięk silników. Na staromiejskim rynku pojawili się miłośnicy jednośladów z całego regionu, tworząc barwną paradę, która przyciągnęła mieszkańców w każdym wieku. Organizatorzy podkreślali, że wydarzenie ma przede wszystkim charytatywny charakter.
Na rynku stanęło mikołajkowe miasteczko, w którym przygotowano liczne atrakcje. Zbierano środki dla czteroletniego Antosia Dolaty oraz dary dla Domu Miłosierdzia. Waldemar Pudło z klubu motocyklowego Adventure Koszalin wskazywał, że w tym roku program jest wyjątkowo bogaty. - Przygotowaliśmy wiele atrakcji dla mieszkańców: wspólnie ubieramy choinkę, mamy zwierzęta w kojcu, można pokarmić lamę czy pogłaskać kozę, są też słodkości, występy dzieci i stoiska dla motocyklistów - mówił organizator.
Według uczestników akcja to nie tylko okazja do integracji środowiska motocyklowego, ale również szansa na realną pomoc. Mówią, że możliwość połączenia pasji z dobroczynnością daje wydarzeniu wyjątkowy charakter. - To jest świetna inicjatywa, możemy się spotkać, zjednoczyć - to jest dla nas bardzo ważne. Trzeba pomagać - podkreślali biorący udział w paradzie motocykliści.
Tegoroczna, trzynasta już edycja, zgromadziła zarówno członków klubów motocyklowych, jak i niezrzeszonych fanów jednośladów. Organizatorzy nie kryją zadowolenia z wysokiej frekwencji i zainteresowania mieszkańców.
Mieszkańcy mogli odwiedzać stoiska, wspierać zbiórkę i korzystać z przygotowanych atrakcji, wprowadzając się w świąteczny nastrój na kilka tygodni przed Bożym Narodzeniem.
Monika Kwaśniewska/aś