Pracownicy Specjalistycznego Zespołu Gruźlicy i Chorób Płuc w Koszalinie obawiają się, że stracą zatrudnienie, a placówka utraci renomę. Dlatego przygotowali petycję do m.in. urzędu marszałkowskiego, który jest organem prowadzącym szpital oraz resortu zdrowia. Wicemarszałek Jakub Kowalik zapewnił, że nie ma planów łączenia placówek.

- W zeszłym tygodniu dyrektor naszego szpitala spotkał się ze wszystkimi pracownikami. Poinformował, że jest plan konsolidacji ze Szpitalem Wojewódzkim w Koszalinie i Wojewódzkim Ośrodkiem Medycyny Pracy. Przez wiele lat dawaliśmy sobie radę, a konsolidacja posłuży temu, by Szpital Wojewódzki w Koszalinie wyciągnąć z długów - powiedziała Olga Kosewska, przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Ochrony Zdrowia przy Specjalistycznym Zespole Gruźlicy i Chorób Płuc w Koszalinie.

- Obawiamy się redukcji etatów. Jeśli decydenci dotrzymają słowa i nie stracimy pracy, to mówi się, że będzie to tylko przez rok, a niektórzy pracują w tym zakładzie ponad 20 lat - dodała Karolina Kukieła, specjalista ds. rozliczeń z Narodowym Funduszem Zdrowia w Specjalistycznym Zespole Gruźlicy i Chorób Płuc w Koszalinie. - Czy zostaniemy na tych samych stanowiska? Czy zostaniemy przeniesieni? - zastanawia się.

Nie wierzy też, że zostanie utrzymana pulmonologia, jeśli połączone zostaną placówki: - Jesteśmy jedynym ośrodkiem między Szczecinem a Gdańskiem, który kwalifikuje dzieci do szczepień oraz prowadzi poradnię gruźlicy dla dorosłych.

Małgorzata Kałużna, która jest lekarzem w Poradni Alergologicznej w Specjalistycznym Zespole Gruźlicy i Chorób Płuc w Koszalinie przyznała, że problemem jest oczekiwanie na konkretne informacje: - Najgorszy jest ten niepokój. W urzędzie marszałkowskim mówi się, że nie ma tematu połączenia szpitali, w mieście podobnie, a my przychodzimy do pracy i temat jest. Jesteśmy zdenerwowani. Nie możemy spokojnie pracować. Chcemy znać prawdę. Jeśli takie plany są, to jak one wyglądają, jak będą realizowane i co będzie z naszym szpitalem.

Poprosiliśmy o komentarz dyrektora Specjalistycznego Zespołu Gruźlicy i Chorób Płuc w Koszalinie Tomasza Walaska oraz rzecznik prasową Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie Marzenę Sutryk. Odesłali nas do zarządu województwa, który jest organem prowadzącym placówki.

- Nikt nie straci pracy. Tematu nie ma - uspokaja Jakub Kowalik, wicemarszałek województwa zachodniopomorskiego. - Rozmowy dotyczące połączenia szpitali są, ale tych w Szczecinie. Nie ma mowy o połączeniu Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie ze Specjalistycznym Zespołem Gruźlicy i Chorób Płuc w Koszalinie. Zastanawiamy się jednak nad połączeniem szpitala gruźliczego z Wojewódzkim Ośrodkiem Medycyny Pracy w Koszalinie, ale to jest proces długotrwały. Nawet jeśli do takiego połączenia dojdzie, to nikt z personelu i administracji pracy nie straci - dodał.

Sprawę skomentował też prezydent Koszalina Tomasz Sobieraj, który zasiada w radzie społecznej Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie: - Takie rozmowy prowadzono wiele lat temu. Szpitale działają bardzo dobrze i są potrzebne. Niewątpliwie trzeba jednak myśleć o łączeniu potencjałów, lepszym wykorzystaniu tego, co oba szpitale mają, co może wpłynąć pozytywnie np. na zakupy, oszczędności czy zarządzanie. Teraz gruntownie analizują tę sprawę w urzędzie marszałkowskim. Szczegółów jednak nie znam, bo od ponad roku nie pracuję w urzędzie marszałkowskim. Na pewno marszałek się nimi podzieli. Na razie to tylko dywagacje, a decyzje nie zapadły. Mogę jednak zapewnić, że nikt nie straci pracy, bo przecież personel w jednym i drugim szpitalu jest potrzebny.

Barbara Grygorcewicz, koszalińska posłanka Koalicji Obywatelskiej, która jest przewodniczącą rady społecznej Specjalistycznego Zespołu Gruźlicy i Chorób Płuc w Koszalinie ma nadzieję, że nie dojdzie do połączenia tej lecznicy ze Szpitalem Wojewódzkim w Koszalinie: - Dyrektor Tomasz Walasek bardzo się stara, podobnie jak załoga, i naprawdę wyprowadza szpital gruźliczy na dobrą ścieżkę. Jakiś czas temu wzięłam udział w negocjacjach między dyrekcją a pracownikami dotyczących wynagrodzeń i premii, bo zostałam na nie zaproszona. Załoga zachowała się bardzo odpowiedzialnie i zrezygnowała z części wynagrodzeń. Teraz trudno byłoby powiedzieć pracownikom, że cały ten wysiłek idzie na marne. Załoga dobrze pracuje, dobrze dogaduje się z dyrektorem, a ten chwali sobie współpracę, a poza tym to bardzo potrzebna specjalistyczna placówka. Dlatego powinno zostać tak, jak jest. Ewentualnie można by udzielić szpitalowi większej pomocy. Wiem, że pan dyrektor ma różne pomysły i projekty, chce rozwijać ten szpital, więc nie ma sensu stopować „rozpędzonej maszyny”.

Pracownicy Specjalistycznego Zespołu Gruźlicy i Chorób Płuc w Koszalinie zapowiedzieli na poniedziałek protest. Chcą spotkać się z dyrektorem lecznicy i lokalnymi politykami. We wtorek mają spotkać się z marszałkiem województwa Olgierdem Geblewiczem. Wysłali też petycję przeciwko połączeniu placówek do m.in. resortu zdrowia, urzędu marszałkowskiego i wojewody.

- Zbieramy też podpisy od mieszkańców regionu i pacjentów, którzy sprzeciwiają się połączeniu naszego szpitala z wojewódzkim. Mamy ich już około pół tysiąca. Listy są jednak stale uzupełniane - poinformowała przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Ochrony Zdrowia przy Specjalistycznym Zespole Gruźlicy i Chorób Płuc w Koszalinie.

rz/ar

Posłuchaj

materiał Radosława Zmudzińskiego
  • 00:00:00 | 00:00:00
::