
W piątek rano opanowano pożar wielorodzinnego budynku przy ul. Powstańców w podwarszawskich Ząbkach. Kontynuowane było dogaszanie ognia. W 211 mieszkaniach budynku mieszkało ponad pięćset osób. Strażacy poinformowali, że pożar strawił cały dach obiektu w kształcie litery U, spłonęły też wszystkie lokale mieszkalne na czwartej kondygnacji. Pozostałe mieszkania, według strażaków, również będą zniszczone przez zalanie albo przez przedostanie się do nich ognia. Ogień przedostał się także do kondygnacji piwnicznej, gdzie znajdował się parking samochodowy.
Strażacy, którzy przeszukali wszystkie pomieszczenia, nie znaleźli ofiar, nie ucierpiały także zwierzęta. Trzy osoby, które znajdowały się na zewnątrz obiektu doznały „bardzo lekkich urazów” i nikt nie trafił do szpitala. Poszkodowanych zostało trzech ratowników, w tym dwóch funkcjonariuszy Państwowej Straży Pożarnej.
Trwa szacowanie, ile osób poszkodowanych będzie potrzebowało pomocy doraźnej, a ile czasowej.
Premier Donald Tusk zdecydował o przekazaniu specjalnych środków w związku z pożarem w Ząbkach. Rzecznik rządu Adam Szłapka poinformował, że konkretne informacje o tym, jak ta pomoc będzie wyglądała, będą przekazane po oszacowaniu wszelkich szkód.
Burmistrz Ząbek Małgorzata Zyśk rozpoczęła zbieranie pierwszych wniosków o doraźne wsparcie do 8 tysięcy złotych dla osób poszkodowanych.
Wojewoda mazowiecki Mariusz Frankowski zaznaczył, że w zależności od zniszczeń mieszkania będzie możliwe uruchomienie dalszych środków finansowych.
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga wszczęła śledztwo w sprawie pożaru. Śledztwo prowadzone jest pod kątem „sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mającego postać pożaru”.
Rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński zaznaczył, że pojawiają się pseudoeksperci i samozwańczy "fachowcy od wszystkiego", siejący zamęt na temat przyczyny pożaru. "Apeluję o powstrzymanie się od jakichkolwiek spekulacji na ten temat. Policyjni technicy zabezpieczą ślady, które dokładnie zostaną zbadane przez biegłych z zakresu pożarnictwa" - napisał Dobrzyński na platformie X.
Dodał, że to na podstawie ich opinii i ekspertyz będzie można dojść do tego - co faktycznie było przyczyną pożaru. "Naturalną rzeczą jest, że tego typu zdarzenia są też w zainteresowaniu służb specjalnych" - powiedział.
Budynek przy ul. Powstańców w Ząbkach był przykryty dwuspadowym dachem, którego konstrukcja była drewniana. Zdaniem strażaków to było powodem szybkiego rozprzestrzeniania się ognia, który rozwinął się pomiędzy sufitem piątej kondygnacji a przestrzenią dachową.
W kulminacyjnym momencie akcji gaśniczej na miejscu pracowało 45 samochodów gaśniczych, pięć cystern, osiem podnośników i drabin, 19 samochodów innych - w sumie 77 pojazdów, ponad 300 strażaków, z czego ponad 100 to ratownicy Państwowej Straży Pożarnej i około 200 Ochotniczej Straży Pożarnej.
Polska Izba Inżynierów Budownictwa zaapelowała o pilny przegląd poddaszy w zakresie zgodności z przepisami ochrony przeciwpożarowej. Przypomniano, że powinny być one regularnie kontrolowane przez zarządców nieruchomości. Izba zaznaczyła, że szczególnej uwagi podczas takowych przeglądów wymagają przestrzenie, które mogły zostać samowolnie zaadaptowane lub są wykorzystywane niezgodnie z przeznaczeniem, np. do przechowywania materiałów łatwopalnych.
Minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk poinformował, że zobowiązał Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego do pilnego wsparcia powiatowego nadzoru budowlanego w działaniach mających m.in. wyjaśnić przyczyny pożaru i ocenić stan budynku.
- Pierwsze zaliczki na poczet odszkodowań będą mogły pojawić się na kontach pogorzelców z Ząbek w najbliższych dniach - przekazał PAP rzecznik prasowy Polskiej Izby Ubezpieczeń (PIU) Artur Dziekański.
PAP/ar
