
Do 31 wzrosła liczba osób zabitych w niedzielnym ataku sił izraelskich na punkt dystrybucji pomocy humanitarnej w okolicy miasta Rafah na południu Strefy Gazy – podała agencja Reutera. Do tej pory bilans ofiar śmiertelnych, podawany przez lokalne media, wynosił 26 osób.
Według relacji lokalnych służb medycznych izraelskie siły przypuściły atak na punkt pomocy w okolicach miasta Rafah, położonego na południu Strefy Gazy. W tej okolicy palestyńskiej półenklawy punkty pomocowe są zarządzane przez Fundację Humanitarną na rzecz Gazy (GHF).
Rzecznik kontrolowanej przez Hamas obrony cywilnej w Strefie Gazy Mahmud Basala powiedział w rozmowie z AFP, że "z samochodów izraelskich dokonano ostrzału w kierunku tysięcy osób zmierzających wczesnym rankiem w kierunku ośrodka pomocy humanitarnej na zachód od Rafah". Reuters zaznaczył, że mieszkańcy Strefy Gazy potwierdzają doniesienia o ataku sił izraelskich.
Portal Times of Israel powiadomił wcześniej, że celem ataku miała być grupa ludzi, którzy byli w drodze do placówki Fundacji Humanitarnej na rzecz Gazy (GHF) znajdującej się w miejscowości Al-Mawasi. Organizacja przedstawia się jako niezależny podmiot odpowiedzialny za dystrybucję pomocy, ale według mediów jej działalność jest wspierana przez USA i Izrael.
Izraelska armia przekazała w opublikowanym oświadczeniu, że analizuje doniesienia o zastrzelonych Palestyńczykach przy punkcie dystrybucji pomocy, ale nie ma żadnych informacji o ofiarach będących wynikiem działań wojska.
GHF zaprzeczyła, jakoby ktoś miał zginąć bądź został ranny w okolicy kontrolowanego przez nią punktu pomocowego w Rafah. Organizacja zapewniła, że dystrybucja pomocy odbywa się bez zakłóceń. Ponadto oskarżyła Hamas o rozprzestrzenianie sfabrykowanych wiadomości.
Czerwony Półksiężyc przekazał, że w innej części palestyńskiej półenklawy 14 Palestyńczyków zostało rannych również przy punkcie pomocowym GHF.
W środę Hamas oskarżył armię izraelską o zabicie co najmniej trzech Palestyńczyków i zranienie 46 w pobliżu jednego z punktów dystrybucji pomocy GHF. Organizacja zaprzeczyła tym doniesieniom. Wojsko poinformowało, że jego żołnierze oddali strzały ostrzegawcze w miejscu położonym poza terenem punktu pomocowego, aby odzyskać kontrolę nad tysiącami szturmujących go Palestyńczyków.
W zeszłym tygodniu Izrael zgodził się na przerwanie trwającej od początku marca blokady wszystkich dostaw do Strefy Gazy. Według organizacji pomocowych wstrzymanie pomocy pogłębiło kryzys humanitarny na tym terytorium, w tym głód, a obecne dostawy są niewystarczające.
Władze izraelskie zarządziły blokadę, oskarżając Hamas o rabowanie żywności. Zapowiedziały nowy system dystrybucji pomocy, który nie pozwoli na jej rozkradanie.
Działalność GHF została skrytykowana przez organizacje już obecne w Strefie Gazy, w tym ONZ. Padają zarzuty, że system GHF de facto oddaje organizację rozdzielania pomocy w ręce jednej ze stron konfliktu, wymusza przesiedlanie Palestyńczyków na południe i nie zaspokoi ich potrzeb.
Reuters zwrócił uwagę, że dyrektor wykonawczy tej organizacji zrezygnował ze stanowiska w maju, tłumacząc, że GHF nie jest niezależna i neutralna.
W przeciwieństwie do dotychczasowego, zdecentralizowanego systemu dystrybucji pomocy model GHF opiera się na dużych centrach dystrybucyjnych, w których rozdawane są pakiety żywności, mające zaspokoić potrzeby całych rodzin przez kilka dni. Dodatkowo obawy budzi obecność prywatnych firm wojskowych, które ochraniają te punkty, a także zapowiedź używania technologii biometrycznych do identyfikacji odbiorców pomocy.
PAP/zn
