fot. Paweł Drożdż/prk24

Przed Sądem Rejonowym w Słupsku rozpoczął się proces ws. śmierci 13-letniej Nikoli. Nastolatka w 2020 roku w mieszkaniu komunalnym przy ulicy Rybackiej w Słupsku śmiertelnie zatruła się tlenkiem węgla. Na ławie oskarżonych zasiadła była szefowa słupskiego PGM Ewa W.

Śledczy ustalili, że główną przyczyną tragedii był niesprawny piecyk, który zainstalowano w mieszkaniu niezgodnie z przepisami.

W sprawie oskarżona została była prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej w Słupsku Ewa W. Prokurator Oskar Krzyżanowski, odczytując akt oskarżenia, podkreślał, że 64-latka nie podjęła żadnych działań, by usunąć wadliwy piec z mieszkania. - (…) Nie podejmując żadnych działań, mających na celu demontaż urządzenia albo montaż instalacji nawiewno-wywiewnych pozwalających wyprowadzić spaliny na zewnątrz pomieszczenia, naraziła Nikolę S. na bezpośrednie niebezpieczeństwo śmiertelnego zatrucia tlenkiem węgla - czytał.

Do dziś nie udało się ustalić kto i kiedy zamontował wadliwy piecyk.

Ewa W. nie przyznaje się do winy. Dzisiaj w sądzie wyjaśniała, że PGM nie miał wiedzy o niesprawnym piecyku. Zaznaczała, że o jego stan mieli dbać najemcy lokalu, czyli rodzice 13-latki. - Należało się z tym zwrócić do mnie lub kogoś z zespołu. Na pewno bym pomogła - zastrzegła.

Do sądu ze zdjęciem 13-latki przyszli jej rodzice. Pani Beata, mama Nikoli, mówiła, że była prezes PGM mogła zapobiec tragedii. - Ona jest odpowiedzialna za wszystko. Miała „pod sobą” pracowników, począwszy od osób, które przeprowadzały kontrolę. Wszystkie pisma szły do niej, miała w nie wgląd - mówiła.

Ewie W. grozi do 3 lat więzienia. Rodzice zmarłej dziewczynki domagają się od miejskiej spółki 700 tys. zł odszkodowania.

pd/zas

Posłuchaj

mama Nikoli S. Ewa W., była szefowa PGM w Słupsku prok. Oskar Krzyżanowski, Prokuratura Okręgowa w Słupsku