fot. archiwum prk24

Działacze Prawa i Sprawiedliwości w Słupsku apelują do części kandydatów na miejskich radnych o jasną deklarację, czy po objęciu mandatu, nie porzucą zebranych głosów na rzecz innej osoby. Mowa m.in. o pracownikach miejskich instytucji.

Radny PiS Tadeusz Bobrowski przypomniał, że w 2018 roku Robert Biedroń zebrał 2600 głosów, ale z mandatu radnego szybko zrezygnował. Samorządowiec przypomniał, że aktualnie w komitecie wyborczym prezydent Słupska jest 3 urzędników. W przypadku objęcia mandatu radnego, musieliby zrezygnować z tych funkcji : - Proszę o jasną deklarację w tej sprawie.

Jedną z kandydatek wskazanych przez Tadeusza Bobrowskiego jest Agnieszka Klimczak. Dyrektorka Słupskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji nie zadeklarowała, co zdecyduje w przypadku uzyskania mandatu radnej: - Podejmę decyzję, kiedy będę znała wynik wyborów.

Prezes klubu Gryf Słupsk oraz kandydat na radnego Mirosław Lewandowski zaznaczył, że konsultował się z kilkoma prawnikami: - Ich interpretacje są różne. Przypominam, że nie pobieram uposażenia za moją działalność w Gryfie, a klub nie zarabia na mieniu miejskim.

Wybory samorządowe w całej Polsce odbędą się 7 kwietnia.

Więcej w poniższym materiale.

pd/mt

Posłuchaj

materiał Pawła Drożdża