fot. fb Młyny Stoisław Koszalin
Jeszcze w 21. minucie przegrywały tylko 8:9, by sześć minut później tracić do rywalek już sześć bramek (8:14). Taką też różnicą na korzyść Zagłębia Lublin, wynikiem 32:26, zakończyło się całe spotkanie.

- Starałyśmy się postawić Zagłębiu trudne warunki, ale niestety jest to kolejna porażka na naszym koncie. Myślę, że było za dużo strat i zabrakło nam dziś trochę tak zwanej „zimnej głowy”, by punkty zostały w Koszalinie - podsumowała Anna Mączka.

Niekwestionowanymi faworytkami spotkania w koszalińskiej hali widowiskowo- sportowej były szczypiornistki Zagłębia, które wygrały dotychczas swoje wszystkie mecze ligowe. To one po niespełna dwóch minutach prowadziły 1:0, ale koszalinianki też potrafiły zawalczyć o swoje. Rywalizację z „Miedziowymi” rozpoczęły od dwóch wykorzystanych rzutów karnych, po czym objęły prowadzenie 2:1. Trzecie trafienie „dorzuciła” po chwili Żaneta Lipok i zrobiło się 3:1 na korzyść gospodyń.

Chociaż aktualnym mistrzyniom Polski zdarzały się błędy, a Natalia Filończuk dobrze broniła dostępu do koszalińskiej bramki, podopieczne Bożeny Karkut nie miały większych problemów z odrobieniem niewielkich strat. Niebawem na tablicy widniał remis 3:3, po czym Zagłębie zaczęło wypracowywać sobie prowadzenie. Przyjezdne skorzystały też na chwilowym braku skuteczności miejscowych i w 13. minucie miały już solidną przewagę 8:4.

Po słabszym fragmencie gry, szczypiornistki Młynów Stoisław, podobnie jak na samym początku, postawiły się rywalkom i zaczęły odrabiać straty. W 19. minucie przegrywały już tylko 8:9 i można było odnieść wrażenie, że dalsza gra upłynie pod znakiem wyrównanej walki. Niestety, trener Zagłębia, wzięła czas, ustawiła drużynę i po powrocie na parkiet Zagłębie zdecydowanie przeważało. Pozostała część pierwszej połowy należała do przyjezdnych, które postawiły na szybki atak, wyprowadzały skuteczne kontry i już w 26. minucie prowadziły 14:8. Zespoły schodziły na przerwę przy wyniku 16:10 na korzyść „Miedziowych”.

Po zmianie stron boiska zespoły toczyły dość wyrównaną rywalizację, ale nadal lepiej radziły sobie w niej zawodniczki Zagłębia. W 34. minucie drużyny dzieliło już siedem trafień (11:18). W tej części spotkania nie było jednak widać przepaści w tabeli między ekipami z Koszalina i Lubina. Dziewiąte obecnie Młyny Stoisław nie traciły wiary w to, że liderki ligowej rywalizacji da się pokonać i starały się zmniejszyć różnicę (44. min – 18:22). Niemniej, to „Miedziowe” do ostatniego gwizdka kontrolowały przebieg spotkania i to one wyjechały do domu bogatsze o kolejne trzy punkty, umacniając tym samym swoją silną pozycję w Superlidze.

Zawodniczka Zagłębia, Emilia Galińska i trenerka mistrzyń Polski Bożena Karkut, tak podsumowały to spotkanie: - Planowane zwycięstwo, ale musiałyśmy je wywalczyć. Do poprawy jest jeszcze wiele.

Zarówno nowa rozgrywająca koszalińskiej „siódemki” Dominika Szynkaruk jak i trener zespołu Młynów Stoisław, próbowali wytłumaczyć się z kilkuminutowego przestoju w pierwszej odsłonie, który zaważył na wyniku. - Szkoda, że nie mieliśmy więcej czasu, by przygotować się do tego meczu, głównie pod kątem obrony - mówił trener.

Za tydzień szczypiornistki Młynów Stoisław wybierają się do Gniezna na mecz z miejscowym MKS-em.

Młyny Stoisław Koszalin - Zagłębie Lubin 26:32 (10:16)

Młyny Stoisław Koszalin: Katarzyna Zimny, Natalia Filończuk, Aleksandra Nowicka, Anna Mączka 9, Karina Bayrak 4, Emilia Kowalik 4, Hanna Rycharska 3, Gabriela Urbaniak 2, Żaneta Lipok 2, Nicola Żmijewska 2, Patrycja Jura, Aleksandra Zaleśny, Barbara Choromańska, Kristina Kubisova.

Zagłębie Lubin: Monika Maliczkiewicz, Barbara Zima, Patricia Machado Matieli 5, Emilia Galińska 4, Daria Michalak 4, Karolina Kochaniak-Sala 4, Aneta Łabuda 3, Karin Bujnochova 3, Natalia Pankowska 2, Wiktoria Kocińska 2, Jana Sustkova, Joanna Drabik, Jovana Milojević.


kk/zas

Posłuchaj

Emilia Galińska i Bożena Karkut Dominika Szynkaruk i Jarosław Knopik