Śledztwo po zawaleniu się wiaduktu w ciągu al. Monte Cassino w Koszalinie. Prokuratura przesłuchała pierwsze osoby
Prokurator Ryszard Gąsiorowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Koszalinie poinformował, że jeszcze w czwartek na miejscu zdarzenia przesłuchano m.in. osoby nadzorujące i wykonujące rozbiórkę.

Jak dodał prokurator Gąsiorowski, były one zaskoczone tym, że prace doprowadziły do zawalenia się wiaduktu: - Nie stwierdzono, żeby operatorzy sprzętu zrobili coś niewłaściwie. Wjechali i uruchomili urządzenia. Najprawdopodobniej nie ma z ich strony przekroczeń dotyczących użycia sprzętu. Bardzo zaskoczyło ich zawalenie się wiaduktu.

Prokurator Ryszard Gąsiorowski podkreślił, że śledztwo będzie miało wiele wątków. Sprawdzana będzie m.in. poprawność zaplanowania, przygotowania i realizacji prac. Jeszcze w piątek przeprowadzone będą kolejne oględziny miejsca zdarzenia. Prokuratura przejmie też dokumentację związaną z projektem, która znajduje się u inwestora i wykonawcy. - Będziemy chcieli przejąć dokumentację, porównać ją, a potem sprawdzić harmonogram robót. Oczywiste jest to, że w pewnym momencie na kimś musiał ciążyć obowiązek wystąpienia z wnioskami o nową organizację ruchu. To będzie jeden z głównych przedmiotów śledztwa - powiedział Gąsiorowski.

Profesor Mikołaj Miśkiewicz, kierownik zespołu mostów z Katedry Wytrzymałości Materiałów Politechniki Gdańskiej podkreślił, że przy tego typu pracach rozbiórkowych nie wszystko da się przewidzieć. Zaznaczył, że opierając się na materiałach medialnych można dojść do wniosku, że doszło do pomyłki związanej z procesem realizacji rozbiórki: - Wykonawca przystąpił do rozbiórki z przyczółka, co skutkowało tym, że skrajne przęsło zmieniło punkty podparcia, wywołując tym samym pojawienie się poziomej reakcji oddziałującej na pierwszy filar. Obiekt nie był przystosowany do przeniesienia takiej wartości reakcji poziomej i nastąpił tzw. efekt domina.

Wiadukt w ciągu Alei Monte Cassino runął w czwartek około godziny 16.00 podczas prac rozbiórkowych. Zawalona konstrukcja ma ponad 200 metrów długości. W związku z katastrofą, niemożliwy jest przejazd ulicą Batalionów Chłopskich. Na jezdnię, która była otwarta mimo prowadzonej rozbiórki, runęła część obiektu. Na razie nie wiadomo, kiedy prace rozbiórkowe zostaną wznowione i kiedy rozpocznie się porządkowanie terenu.

Filmik ze zdarzenia obiegł już internet. Nagranie z kamerki samochodowej pokazuje, że tylko cud uratował kierowców ulicą Batalionów Chłopskich - widać kilka samochodów, które właśnie przejechały lub miały przejechać pod walącym się wiaduktem.
Z ustaleń służb wynika, że nikt nie ucierpiał. Jak poinformował w czwartek Andrzej Kierzek, zastępca prezydenta Koszalina ds. polityki gospodarczej, straż pożarna dokonała oględzin kamerą termowizyjną, a funkcjonariusze i świadkowie zdarzenia stwierdzili, z dużym prawdopodobieństwem, że nikogo nie było pod wiaduktem i nikt nie doznał uszczerbku na zdrowiu i życiu.

W piątek na antenie Polskiego Radia Koszalin przekonywał, że wykonawca rozbiórki wiaduktu został wybrany właściwie i ma odpowiednie doświadczenie w tego typu pracach: - Jesteśmy zaskoczeni tym, co się wydarzyło. Wiadukt miał być rozbierany przęsło po przęśle. Wykonawca, który realizuje prace, twierdzi, że tą technologią rozbierał już wiele mostów i zawsze się ona sprawdzała.

Andrzej Kierzek podkreślił, że nie ponosi on odpowiedzialności za czwartkowe zdarzenie: - Nie czuję się odpowiedzialny za to zdarzenie. Jesteśmy od tego, aby wybrać wykonawcę, sprawdzić jego referencje. I to zostało wykonane. Wybrany wykonawca wiele mostów już rozebrał, jeszcze więcej mostów zbudował. Oddaliśmy most w dobre ręce i w dobrej wierze, że te prace zostaną wykonane prawidłowo.

Koszaliński wiadukt składał się z dwóch mostów. Został wybudowany w 1971 roku. W marcu ubiegłego roku został zamknięty dla ruchu z powodu złego stanu technicznego. Na początku tygodnia dni temu rozpoczęły się prace rozbiórkowe, po których ma rozpocząć się budowa nowego obiektu. Według informacji prokuratury ewentualna zgoda na wznowienie prac wydana zostanie po ekspertyzach nadzoru budowlanego.

kk/rz

fot. Jarosław Ryfun
fot. Jarosław Ryfun
fot. Jarosław Ryfun
fot. Jarosław Ryfun
fot. Jarosław Ryfun
fot. Jarosław Ryfun
fot. Jarosław Ryfun
fot. Jarosław Ryfun
fot. Jarosław Ryfun
fot. Jarosław Ryfun
fot. Jarosław Ryfun
Czytaj więcej

Posłuchaj

profesor Mikołaj Miśkiewicz, kierownik zespołu mostów z Katedry Wytrzymałości Materiałów Politechniki Gdańskiej prokurator Ryszard Gąsiorowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Koszalinie