fot. PAP/Tomasz Gzell
Senat zgodził się w piątek na wybór Karola Nawrockiego na prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. W głosowaniu poparło go 52 senatorów, 47 było przeciw, jeden senator wstrzymał się od głosu.

By Karol Nawrocki mógł formalnie objąć swój urząd, musi jeszcze zostać zaprzysiężony przez Sejm.

- Ta decyzja Senatu jest dla mnie ogromnym zaszczytem i wielkim zobowiązaniem - powiedział Nawrocki, tuż po głosowaniu w Senacie.

Dr Karol Nawrocki - 38-letni historyk po Uniwersytecie Gdańskim, także działacz społeczny, specjalista ds. zarządzania zasobami ludzkimi, od 2017 r. dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, a od 1 czerwca br. wiceszef IPN - został powołany na prezesa IPN przez Sejm 28 maja. W głosowaniu kandydaturę dr. Nawrockiego poparło wówczas 248 posłów - Prawa i Sprawiedliwości, Konfederacji i Kukiz'15; 198 posłów było przeciw, czterech wstrzymało się od głosu.

Przed decyzją Senatu w tej sprawie w czwartek Nawrocki odpowiadał na pytania senatorów, a w piątek odbyła się ich debata, która dotyczyła historii Polski, m.in. przemian 1989 r., a także funkcjonowania IPN w ostatnich 20 latach i jego przyszłości oraz działalności Nawrockiego jako dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Swoje poparcie dla kandydatury Nawrockiego deklarowali senatorowie PiS, a przeciwni byli senatorowie KO i Lewicy.

Wybrany przez Sejm szef IPN podkreślał w Senacie, że historia Polski, jak i związana z nią polityka pamięci, wymaga narodowej zgody i współdziałania w imię prawdy o polskim XX-wiecznym doświadczeniu systemów totalitarnych: niemieckiego nazizmu i sowieckiego komunizmu. - IPN jest instytucjonalnym uosobieniem niepodległości i suwerenności Polski w kontekście prowadzenia własnej, też suwerennej, narracji historycznej  - mówił Nawrocki.

PAP/kc