fot. pixabay.com
W tym roku do słupskiej komendy zgłosiło się już 25 osób, które straciły od kilkudziesięciu do kilkuset tys. zł. Jeden z pokrzywdzonych został oszukany na 450 tys. zł.

Monika Sadurska, rzecznik prasowy słupskiej policji opowiedziała, jak działają sprawcy tych przestępstw: -Podczas przeglądania portali internetowych wyświetlane są strony na zasadzie reklam, w których oszuści imitują artykuły znanych gazet i załączają na nich, zdjęcia popularnych osób z opisem rzekomej historii na temat wzbogacenia się dzięki inwestycjom kryptowalutowym. Reklamy zawierają opisy mechanizmów giełdowych, konkretne kwoty rzekomo zarabiane przez te osoby, historie innych „zwykłych ludzi”, którzy dzięki skorzystaniu z oferty dorobili się znacznych pieniędzy. Na tej stronie podawany jest także link, który przekierowuje na portal, na którym można zobaczyć, jak wygląda inwestowanie.

- Z zainteresowaną osobą kontaktuje się najczęściej bardzo miła osoba, przedstawiając się jako opiekun finansowy. Doradca, który „prowadzi” potencjalną ofiarę po rynku kryptowalut. proponuje pobranie aplikacji. Od instalacji programu i wyrażenia chęci gry na giełdzie zaczyna się inwestowanie pieniędzy. Program pokazuję jak zainwestowane pieniądze generują rzekome zyski - dodała policjantka. Monika Sadurska podkreśliła, że kolejnym etapem tego oszustwa jest prośba przestępcy o zainstalowanie przez ofiarę następnego programu komputerowego: - Mentor oferuje pomoc w wykonaniu bardziej skomplikowanych operacji mających przynieść jeszcze większe zyski i mówi, że potrzebuje dostępu do komputera gracza. W tym celu prosi o zainstalowanie aplikacji umożliwiającej zdalny podgląd danych z komputera. Przestępca prosi o kody dostępu i zdalnie łączy się z komputerem. Gracz widzi każdy wykonywany ruch swojego mentora. Dzięki jego pomocy widzi rosnące kwoty na koncie kryptowalutowym, lecz nie zdaje sobie sprawy, że zyski pokazywane przez aplikację są nieprawdziwe.

- Następnie pojawia się prośba od „doradcy” o login i hasło do bankowości internetowej, ofiara, udostępniając je, umożliwia oszustowi dostęp do konta bankowego. Przestępca, który ma dostęp do komputera i danych z bankowości włamuje się na jego konto najczęściej nocą. Wszystkie pieniądze trafiają do przestępcy, który nagle urywa kontakt i pozostawia pokrzywdzonego z pustym kontem i długami - przestrzegła Monika Sadurska

pomorska policja/mt

Posłuchaj

Monika Sadurska