fot. powiat.pila.pl
Prokuratura przedstawiła staroście pilskiemu Eligiuszowi Komarowskiemu zarzuty zniesławienia i znieważenia lekarzy. Sprawa dotyczy ubiegłorocznych wpisów samorządowca w mediach społecznościowych, w których miał określać medyków mianem m.in. buców czy nieuków.

Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak potwierdził, że staroście pilskiemu przedstawiono trzy zarzuty dotyczące znieważenia i zniesławienia lekarzy za pośrednictwem mediów społecznościowych: - Nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.

Starosta pilski Eligiusz Komarowski powiedział, że postawione mu zarzuty są bezpodstawne: - Nigdy w tej sprawie nie byłem wcześniej przesłuchiwany. W mojej ocenie to zemsta za bezkompromisową obronę praw pacjentów pilskiego szpitala. Z mojego konta na Facebooku, które obsługuje kilka osób, użyto wobec niektórych przedstawicieli zawodu lekarskiego takich słów jak „buc” i „gwiazdor”.

Zaprzeczył, by we wpisach wobec lekarzy użyto określenia „warchoły”.

Jak dodał, w podległym mu szpitalu od dwóch lat są wprowadzane zmiany: - Wspólnie z dyrekcją placówki zakazaliśmy pewnych praktyk, które w szpitalu były realizowane, a nie miały oparcia w obowiązujących przepisach prawa. Dla nas dobro pacjenta stanowi najwyższą wartość.

Według starosty, sprawa to atak inspirowany przez dwóch lub trzech lekarzy, którzy pracują lub pracowali w pilskim szpitalu. Ocenił, że sprawa powinna być rozpatrywana co najwyżej na gruncie prawa cywilnego.

Zapowiedział także podjęcie kroków prawnych, m.in. powiadomienie prokuratury o złożeniu fałszywego zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa: - Ściganie mnie z artykułów kodeksu karnego, których treść od lat krytykuje m.in Helsińska Fundacja Praw Człowieka nie ma podstaw faktycznych. Sprawa ma drugie i trzecie dno, o których na ten moment nie mogę jeszcze mówić.

Konflikt pomiędzy starostą pilskim a medykami sięga przełomu maja i czerwca ubiegłego roku, kiedy Komarowski nagłośnił w mediach społecznościowych sprawę lekarki, która pomimo objęcia kwarantanną pojechała samochodem do szpitalnego punktu poboru wymazów, tzw. drive-thru. - Pani doktor została dwukrotnie ukarana - najpierw przez Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Pile karą 500 zł. Potem złożyła odwołanie do Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego i ta kara została utrzymana - podkreślił starosta.

Sprawę internetowych wpisów starosty do prokuratury w lipcu skierowała Wielkopolska Izba Lekarska. Jej prezes lek. Artur de Rosier zaznaczył w środę, iż Izba w czerwcu odpowiedziała na apel lekarzy z Piły: - Nie mogli normalnie pracować. Byli zniesławiani w mediach społecznościowych. To powodowało negatywne nastawienie i pacjentów, i rodzin. Po prostu utrudniało normalną, codzienną pracę.

W ubiegłym roku członkowie WIL wspólnie z lekarzami z Piły protestowali przed tamtejszym szpitalem. Medycy żądali od samorządowca przeprosin. Domagali się także, by starosta przestał rozpowszechniać informacje naruszające ich dobra osobiste, w tym określania lekarzy „bucami”, „warchołami”, „leniami”, „olewaczami”, „nieukami”, „gwiazdorami” i „nieodpowiedzialnymi i goniącymi za pieniędzmi ludźmi bez empatii”.

Izba poinformowała, że o publikację przeprosin na drodze pozasądowej zwróciło się 57 lekarzy, jednak Komarowski nie spełnił żądania. Według medyków, postępowanie starosty prowadziło m.in. do odchodzenia lekarzy z pracy.

W listopadzie ubiegłego roku WIL poinformowała, że na jej wniosek Sąd Okręgowy w Poznaniu wydał postanowienie o zabezpieczeniu roszczeń związanych z naruszeniem dóbr osobistych lekarzy przez starostę pilskiego i uwzględnieniu występowania Izby w imieniu lekarzy oraz reprezentowania ich przed sądem.

De Rosier nie chciał oceniać postępowania toczącego się w prokuraturze: - Zależy nam na spokojnej i normalnej pracy. Nie możemy sobie pozwolić, żeby nas zniesławiać, znieważać i utrudniać naszą codzienną, w końcu trudną, pracę.

Za znieważenie za pomocą środków masowego komunikowania grozi grzywna, kara ograniczenia albo pozbawienia wolności do roku.

PAP/rz