Szczepienia przeciwko COVID-19 były głównym tematem rozmowy z wicerzecznikiem PiS na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia. - Ponurą ironią losu jest to, że jako pierwsze z tej unijnej solidarności, z tych uzgodnień, że nie zamawiamy poza wspólną umową, wyłamały się Niemcy - kraj, który najczęściej mówi o solidarności wtedy, kiedy to jest im na rękę - mówił Fogiel i przypominał w tym kontekście apele kanclerz Niemiec Angeli Merkel o solidarność ws. uchodźców.
- Powinniśmy o takich rzeczach pamiętać za każdym razem, kiedy będziemy słyszeć, że ktoś próbuje nas do czegoś niekorzystnego dla nas przekonać mówiąc o solidarności. To bardzo dobrze pokazuje, że Unia Europejska - przy jej wszystkich zaletach, przy jej wszystkich korzyściach - nie jest klubem ludzi, którzy są dla siebie wyłącznie mili i dbają nawzajem o swoje interesy, tylko jest areną, gdzie ścierają się interesy narodowe i bardzo jest istotne, żeby o tym pamiętać - powiedział polityk PiS.
Jak podkreślił, jedyną rzeczą, która działa bez zarzutu w kwestii wspólnej umowy państw unijnych jest to, że wynegocjowano wspólną cenę dla wszystkich. - Chociaż to z punktu widzenia Polski jest najmniejszym problemem. My nie zamierzaliśmy na tych szczepionkach oszczędzać - przekonywał.
Fogiel mówił także, że wąskim gardłem, który ogranicza Polskę w zwiększeniu szczepień nie jest wydolność systemu, nie jest sprawność służby zdrowia, ani liczba czy chęć do pracy lekarzy. - Tym czynnikiem jest wyłącznie dostępna liczba szczepionek - zaznaczył.
- To pokazuje, że trzeba podjąć dodatkowe działania i również Komisja Europejska powinna takie działania podjąć, ale również Polska. Nie ukrywamy, będziemy i już to robimy, będziemy badać możliwości uzyskania szczepionek bezpośrednio od producentów. Mówimy oczywiście o tych producentach, których szczepionki mają lub będą miały dopuszczenie Europejskiej Agencji Leków - powiedział.