Joanna Mucha, tłumacząc swoje przejście do ruchu Szymona Hołowni, mówiła, że bycie dłuższy czas w totalnej opozycji zabija. - Moim zdaniem jej transfer w większym stopniu wynika z tak zwanej zranionej ambicji. Posłanka jest urażona, a po prostu ubrała to w inne słowa. Uważam, że jako przegrana w Platformie przechodzi, aby wygrać u Hołowni - mówi prof. Kik.
To jest słabość dzisiejszych partii politycznych - one trzymają się wtedy, kiedy mają wspólny cel. W najgorszym momencie partia jest wtedy, kiedy wchodzi w defensywę i nie jest w stanie zaspokoić aspiracji swoich działaczy. Ci natomiast, tak jak Joanna Mucha, zaspokojenia aspiracji będą szukać na zewnątrz.
Naukowiec zaznacza również, że pandemia jest momentem wyzwania dla władzy. To jest jedyny egzamin, przed jakim stoi w tej chwili PiS. - Pierwszą fazą tego wyzwania jest organizacja Narodowego Programu Szczepień przeciw COVID-19 i tą PiS przegrywa - podkreśla prof. Kik. Rząd musi poradzić sobie z pandemią, a nie wygra walki, jeśli będzie kontynuował taki system szczepień.
Publicysta nakreślił również dzisiejszą sytuację opozycji.
Uważam, że opozycja nie wykorzystuje wszystkiego, co by mogła w walce o swój elektorat. Dzisiejsze sondaże mówiące o tym, kogo Polacy widzą jako przywódcę opozycji wskazują, że 59 proc. respondentów nawet nie zna ewentualnych liderów opozycji, a ci, którzy są rozpoznawalni dostają maksymalnie po kilkanaście punktów. W opozycji nie ma wiarygodnego lidera.
Jak tłumaczy politolog, opozycja marnuje potencjał polityczny swoich frontmanów, jak w przypadku Rafała Trzaskowskiego, którego zdaniem, nie jest człowiekiem czynów, a człowiekiem zrywów. Profesor twierdzi, że w takiej sytuacji opozycja nie jest przeciwnikiem rządu i przekonuje, że PiS może zagrozić wyłącznie PiS.