fot. prk24.pl
„Wspólny Koszalin” tworzą Żaneta Kwapisz, Leopold Ostrowski, Błażej Papiernik oraz Marek Reinholz.
W skrócie
  • Klub „Wspólny Koszalin” założyło czworo byłych radnych Koalicji Obywatelskiej.
  • Radni nowo utworzonego klubu odeszli z KO, ponieważ chcą pracować dla miasta i mieszkańców, a nie na rzecz partyjnych liderów.
  • „Wspólny Koszalin” to najmniejszy klub w koszalińskiej radzie miasta. W klubie KO zasiada 15 radnych, a w PiS - 6.

Jak twierdzą, odeszli z klubu KO, ponieważ chcą pracować dla miasta i mieszkańców, a nie na rzecz partyjnych liderów. Członkowie nowego klubu zapowiedzieli również ścisłą współpracę z prezydentem Koszalina.

- Można więc powiedzieć, że to swoisty klub prezydencki. Uważamy, że należy mocno współpracować z Piotrem Jedlińskim, dlatego że to dobrze rokuje dla samego miasta - powiedział radny Błażej Papiernik.

„Wspólny Koszalin” to najmniejszy klub w radzie. Błażej Papiernik podkreślił, że najbliższe tygodnie pokażą, na jaką siłę może liczyć nowy klub. Nie chciał jednak zdradzić szczegółów: - Być może nasz klub się powiększy. Chcemy jednak postawić na jakość, a nie na ilość. To będzie najlepszy dowód na sprawniejsze działanie.


Pod koniec listopada Błażej Papiernik, jako pierwszy, opuścił szeregi Koalicji Obywatelskiej. Napisał wówczas na Facebooku, że „klub stał się narzędziem w rękach szefa koszalińskiej Platformy Obywatelskiej Tomasza Sobieraja i senatora Stanisława Gawłowskiego do walki o wpływy w mieście”. Zaznaczył, że w ten sposób „rozbija się klub zarówno od wewnątrz, jak i niszczy współpracę z prezydentem miasta w imię własnych interesów i ambicji politycznych. „Niektórzy bardziej myślami są już w roku 2023 - roku wyborów samorządowych - niż obecnym 2020, pełnym trudnych wyzwań. - Koalicja Obywatelska w Koszalinie jest niszczona przez walkę osób z ambicjami, które wysługują się radnymi do powiększenia chaosu w naszym mieście - ocenił wówczas samorządowiec.

Radny opisał, jak wyglądało podejmowanie decyzji w klubie: - Większa część „bardziej zaufanych” - zbliżonych do szefa koszalińskiej PO Tomasza Sobieraja i senatora Stanisława Gawłowskiego - spotyka się dzień przed sesją w biurze PO przy ul. Dworcowej, by omówić strategię tejże grupy, by następnie wnieść w dniu posiedzenia rady miejskiej projekt uchwały niezgodnej z obowiązującymi procedurami i statutem miasta, celowo pomijając część „mniej zaufanych” radnych klubu.

Na początku grudnia Marek Reinholtz w podobnym tonie argumentował swoją decyzję o opuszczeniu Koalicji Obywatelskiej: - Nie mogę zaakceptować podejmowanych przez klub KO decyzji na tajnych spotkaniach z udziałem tylko części radnych. Decyzje podejmowane przez większość radnych są przede wszystkim niesamodzielne i nieracjonalne, w wielu przypadkach niezgodne z obowiązującym prawem i niesłużące rozwojowi Koszalina.

Leopold Ostrowski był trzecim radnym, który zdecydował się zaprotestować. Powody jego odejścia z klubu były takie same jak Błażeja Papiernika i Marka Reinholza.

Jako czwarta klub opuściła Żaneta Kwapisz. W oświadczeniu napisała, że negatywnie oceniała sytuację w klubie: - Oburzający i niedopuszczalny jest układ, w którym zwołuje się tajną naradę klubową bez zapraszania części radnych, gdzie tworzone są uchwały, o których dowiaduję się dopiero w momencie ich ogłoszenia. Z przykrością muszę stwierdzić, że rozczarowałam się jednokierunkowym działaniem klubu, skupiającym się od dłuższego czasu wyłącznie na prowadzeniu nieustannej, nieracjonalnej walki politycznej w atmosferze nieufności i wzajemnych oskarżeń.

Do sytuacji w klubie Koalicji Obywatelskiej na antenie Polskiego Radia Koszalin odniósł się prezydent Piotr Jedliński: - Szanuję decyzję radnych, na pewno nie była łatwa. Z drugiej strony, rozumiem ich motywy. Nikt nie będzie nikomu zabraniał zakładania nowego klubu. Nie wiem, czy to konflikty wewnętrzne w Platformie Obywatelskiej, nie jestem jej członkiem.

Artur Wiśniewski, szef klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości na antenie Polskiego Radia Koszalin poinformował, że sytuacja w klubie Radnych Koalicji Obywatelskiej ona analizowana. Dodał, że radni PiS szukają przyczyn odejścia radnych z klubu KO: - Nasuwa mi się stare polskie powiedzenie: „pycha kroczy przed upadkiem”. Jeśli cofniemy się na początek kadencji, to zobaczymy, że klub KO wykazał się ogromną arogancją, zagarniając wszystkie „stołki” w radzie. Złamano dobry obyczaj, gdzie następuje pewien podział stanowisk.

W koszalińskiej radzie miejskiej zasiada 25 radnych. Klub Koalicji Obywatelskie liczy piętnastu członków, a Prawa i Sprawiedliwości - sześciu.

red./cs/rz

Czytaj więcej

Posłuchaj

Błażej Papiernik