fot. Wikimedia
Podczas zejścia z obozu I do bazy wysuniętej na K2 (8611 m) zginął hiszpański himalaista Sergi Mingote, kierownik sportowy komercyjnej wyprawy Seven Summit Treks, której uczestniczką jest Magdalena Gorzkowska. Niemalże w tym samym czasie na szczycie stanęło 10 Nepalczyków.

Informację o wypadku i śmierci 49-letniego wspinacza przekazał na Facebooku Nepalczyk Chhang Dawa Sherpa, będący w składzie ekspedycji Seven Summit Trek.

Napisał, że w akcji ratowniczej brali udział m.in. Polacy - Gorzkowska i wspinający się filmowiec Oswald Rodrigo Pererira.

„Niestety straciliśmy Sergio! To najlepszy wspinacz i bardzo dobry nasz przyjaciel. Alex Gavan, Tamara (Lunger - PAP) i dwójka polskich wspinaczy (Gorzkowska i Pereira - PAP) udzielili mu pomocy w ABC (baza wysunięta - PAP). Wysłaliśmy zespół medyczny z bazy, ale nie byliśmy w stanie go uratować. Informację o wypadku zobaczyliśmy śledząc jego pozycję GPS - to był upadek z dużej wysokości. Nie mogliśmy mu niestety pomóc mimo szybkiej akcji. Głębokie wyrazy współczucia” - napisał Chhang Dawa Sherpa.

Mingote nie brał udziału w ataku szczytowym. Był w trakcie realizacji swojego projektu 14X1000, czyli zdobycia wszystkich ośmiotysięczników w 1000 dni.

Niemalże w tym samym czasie, gdy doszło do tragedii, grupa 10 Nepalczyków w składzie: Nirmal Purja, Mingma Gyalje Sherpa, Gelje Sherpa, Mingma David Sherpa, Sona Sherpa, Mingma Tenzi Sherpa, Pem Chhiri Sherpa, Dawa Temba Sherpa, Kili Pemba Sherpa i Dawa Tenjing Sherpa zdobyła K2 po raz pierwszy w historii o tej porze roku.

Dzień wcześniej czterej Szerpowie z kilku wypraw działających na K2 (8611 m n.p.m.) w Karakorum połączyli siły i dotarli do 7800 m, co było już zimowym rekordem wysokości na ostatnim niezdobytym ośmiotysięczniku o tej porze roku.

Dotychczas zimowy rekord na K2 należał do uczestników polskiej ekspedycji. W sezonie 2002/03 wyprawa Netia K2 Expedition pod kierownictwem Krzysztofa Wielickiego działała od strony chińskiej, północnym filarem i jej trzej członkowie: Marcin Kaczkan, Piotr Morawski oraz Denis Urubko dotarli do 7650 m.

PAP/rz