fot. Jacek Żukowski
W ostatnim czasie Marcelinę Witek prześladowały kontuzje. Miała m.in. zerwane więzadło krzyżowe. Jak podkreśliła w rozmowie z Jackiem Żukowski, od kilku miesięcy czuje się dobrze. Dodała, że nie ma już żadnych ograniczeń treningowych.

Marcelina Witek stara się o przepustkę do Tokio, trenując m.in. na stadionie 650-lecia w Słupsku. - Początek sezonu dla Marceliny był bardzo obiecujący, ale później pechowy start w Spale i kontuzja kolana. Teraz jest już wszystko w porządku. Zawodniczka trenuje z kadrowiczkami przygotowując się do igrzysk olimpijskich, bo trzeba ponownie uzyskać minimum olimpijskie - podkreślił Mirosław Witek, trener i ojciec słupskiej oszczepniczki.

Marcelina Witek pierwszy duży sukces odniosła w 2014 roku. Zajęła wówczas czwarte miejsce w rzucie oszczepem podczas Mistrzostw Świata Juniorów w Stanach Zjednoczonych. Trzy lata później na Uniwersjadzie w Tajpej wywalczyła złoto. Jej najlepszy wynik w rzucie oszczepem to 66,53 m z 5 maja 2018 roku, dzięki któremu była wiceliderką światowych list. W 2018 roku zajęła drugie miejsce w klasyfikacji Diamentowej Ligi - najbardziej prestiżowego cyklu mityngów.

Więcej w poniższej rozmowie.

jż/rz

Posłuchaj

rozmowa Jacka Żukowskiego z Marceliną i Mirosławem Witkami