Jak podał prok. Wnuk, akt oskarżenia obejmuje 25 członków zorganizowanej grupy przestępczej zajmującej się kradzieżą i paserstwem samochodów ciężarowych z terenu Niemiec, w tym jej liderów - Sławomira Sz. oraz Krzysztofa P.
Gang miał ukraść 21 samochodów ciężarowych i naczep, głównie marki MAN, o łącznej wartości ok. 12 mln zł. - Śledztwo pozwoliło na odzyskanie prawie połowy skradzionych pojazdów – zaznaczył rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku.
Oskarżeni to osoby w wieku od 32 do 80 lat, mieszkańcy województwa pomorskiego - głównie Kaszub, ale także Słupska – oraz województw wielkopolskiego i śląskiego.
Szefowie grupy przestępczej przesłuchani w charakterze podejrzanych nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im przestępstw oraz odmówili złożenia wyjaśnień. Pozostali członkowie grupy przestępczej również w większości nie przyznawali się do popełnienia zarzucanych im przestępstw. Przyznało się zaledwie kilku oskarżonych, których wyjaśnienia w dużej mierze pozwoliły na wyjaśnienie przedmiotu sprawy oraz wzajemnych powiązań panujących pomiędzy poszczególnymi członkami tej grupy.
Za popełnienie zarzucanych przestępstw członkom gangu grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności.
Sławomir Sz. oraz Krzysztof P., a także kilku innych oskarżonych, obecnie odbywają kary pozbawienia wolności do innych spraw karnych. Jedna nadal jest tymczasowo aresztowana. Wobec kilku pozostałych areszty zamienione zostały na wolnościowe środki zapobiegawcze.
Na poczet przyszłych kar oraz roszczeń majątkowych prokuratura na mieniu oskarżonych, w tym na nieruchomościach dokonała zabezpieczenia majątkowego o wartości prawie 10 mln zł.
Śledztwo prowadzone było od 2017 r. Wówczas słupska policja zatrzymała jedną osobę, która poruszała się skradzionym w Niemczech samochodem ciężarowym marki MAN. Po kolejnych zatrzymaniach prokurator generalny powołał specjalną grupę śledczą, która na co dzień współpracowała z niemieckimi prokuratorami i policjantami.
Jak podał prok. Wnuk, z ustaleń śledztwa wynika, że gang działał od stycznia 2014 r. do lutego 2017 r. głównie na terenie Niemiec, gdzie kradzione były samochody ciężarowe, oraz na terenie Kaszub, gdzie samochody te były potem rozbierane na części. Część skradzionych aut była również przemalowywana, zmieniane im były oznaczenia fabryczne, a po sfałszowaniu dokumentacji pojazdu były one sprzedawane do odbiorców na terenie Polski oraz innych krajów Europy, głównie Europy Wschodniej.
Zgromadzony materiał dowodowy wskazuje na to, że oskarżeni działali w podziale na mniejsze grupki według specjalności. W gangu były osoby, które w Niemczech zajmowały się kradzieżą samochodów, inne dostarczały je do Polski, kolejne zajmowały się rozbieraniem ich na części, przerabianiem i sprzedażą, a jeszcze inne „prały brudne pieniądze” pochodzące z tego procederu.
Z ustaleń w śledztwie wynika, że do ponownej sprzedaży skradzionych samochodów ciężarowych oraz do „prania brudnych pieniędzy” wykorzystywano tzw. „słupy” - osoby, na które zakładane były fikcyjne firmy.