
fot. pixabay.com
Należy zwrócić uwagę, żeby w okresie świątecznym nie zaprzepaścić wszystkich dobrych skutków dystansu społecznego - powiedział lekarz chorób zakaźnych prof. Miłosz Parczewski. Podkreślił, że szczególnie uważać muszą osoby starsze, najbardziej narażone na ciężki przebieg choroby.
- W okresie świątecznym ludzie naturalnie chcą się spotykać, kupować prezenty. Ten rok jest szczególny także pod tym względem i należy zwrócić uwagę, żeby nie zaprzepaścić wszystkich dobrych skutków dystansu społecznego - powiedział w rozmowie z PAP wojewódzki konsultant ds. chorób zakaźnych woj. zachodniopomorskiego prof. Miłosz Parczewski.
Chodzi o to, jak dodał, abyśmy nie zrobili sobie trzeciej fali zachorowań po świętach. - Bardzo proszę ograniczyć jednak wyjścia do sklepów, ograniczyć spotkania (rodzinne - PAP) do tych minimów, które są określone przez ministra zdrowia - podkreślił.
Zaapelował też, aby osoby, które mają objawy infekcji schroniły się w osobnym miejscu i nie wyjeżdżały na święta: - Szczególnie w tym kontekście, że spotykamy się teraz z rodzinami wielopokoleniowo, a to ryzyko jest najwyższe dla seniora.
Dodał, że średnia wieku pacjentów z koronawirusem przyjmowanych do szpitala wojewódzkiego w Szczecinie wynosi powyżej 60 lat – te osoby są najbardziej zagrożone ciężkim przebiegiem SARS-CoV-2.
Zapytany o przewidywania dotyczące ewentualnej trzeciej fali zachorowań powiedział, że liczy na to, że nie będzie gorzej: - Jeżeli utrzymalibyśmy liczbę zakażeń poniżej 15 tys., w okolicach 10-12 tys., byłbym bardzo zadowolony.
Na pytanie, czy należy się obawiać trzeciej fali zachorowań, połączonej z zachorowaniami na grypę, przypomniał, że w Polsce sezon grypowy zaczyna się około połowy grudnia, a jego szczyt przypada zazwyczaj na początek roku: - W tym roku grypy jest mniej, wydaje mi się, że tutaj zasługą jest noszenie masek i zasady dystansu społecznego. (…) Jesteśmy bardzo ciekawi, czy w tym roku będzie mniejszy problem z grypą. Mam nadzieję, że tak będzie.
PAP/rz
