fot. Nadleśnictwo Choczewo/Facebook
Na trop wielkiego kota, pomiędzy wsiami Lisewo i Karlikowo, natrafiło dwóch leśników. W Polsce żyje ok. 200 tych drapieżników. Zwierzę jest pod ochroną od 1995 r.

- Osobnik, jak przypuszczają leśnicy, jest jednym z rysi wypuszczonych z Dzikiej Zagrody w Jabłonowie i prawdopodobnie tym samym, który pojawił się wcześniej na terenie nadleśnictw Strzebielino i Choczewo - poinformowała Izabela Kashyna-Pleskot z Nadleśnictwa Wejherowo.

Jak wyjaśnił leśniczy Patryk Wenta, od kilku dni słyszał, że w okolicy widywany był ryś. - Po opadach śniegu postanowiłem wraz z podleśniczym poszukać jego tropów w naszym lesie. Nagle zza pagórka zauważyliśmy ruszające się pędzelki, podchodząc bliżej okazało się, że nakryliśmy rysia we własnej osobie i to podczas porannej toalety. Sam nie wierzyłem w to, co zobaczyliśmy - opowiedział leśniczy.

Ryś euroazjatycki (Lynx) jest jednym z największych drapieżników Europy. Wielkością można go porównać do owczarka niemieckiego. Cechą charakterystyczną są pędzelki czarnych, sztywnych włosów na uszach. Te włoski skupiają fale dźwiękowe i umożliwiają szybką lokalizację dźwięku. Ryś ma też doskonały wzrok. Sarnę widzi z odległości 500 m, a mysz z 75 metrów.

Szczególnym organem dotykowym są wibrysy, czyli szczecinowate włosy umiejscowione na pysku, policzkach i nad oczami, połączone z nerwami czuciowymi, które prawdopodobnie ułatwiają precyzyjne chwytanie ofiary i zlokalizowania miejsca na ciele w celu szybkiego uśmiercenia.

Rysie są bardzo szybkie i zwinne, ale szybko się męczą. Wędrują nawet do 50 km dziennie, świetnie pływają. Jednak najwięcej czasu spędzają na spaniu.

W Polsce od lat prowadzone są próby zwiększenia populacji rysia. Jednym z takich projektów jest realizowany przez Zachodniopomorskie Towarzystwo Przyrodnicze wspólnie z Instytutem Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk w Białowieży oraz Ośrodkiem Kultury w Mirosławcu projekt „Powrót rysia do północno-zachodniej Polski”.

pap/aś